"
Najdroższy Nathanie
Przepraszam. Musiałam uciec, od ciebie. To strasznie boli...
Zabieram ze sobą małą, wybacz mi, że nie będziesz mógł jej oglądać.
Zajmij się Austinem. On jest teraz dla ciebie najważniejszy.
Nie szukaj nas, i nie błagaj Willa by ci powiedział gdzie jesteśmy.
Angela"
Zacząłem płakać jak małe dziecko. Wyciągnąłem telefon i spojrzałem na galerie zdjęć.
Zrobiłem je nad jeziorkiem, gdy byliśmy jeszcze szczęśliwi. Przeglądałem dalej zdjęcia.
Znalazłem jeszcze zdjęcia z prywatnego koncertu w naszą rocznicę:
Ooo skąd się to tutaj wzięło?
Świetnie bawiliśmy się we własnym towarzystwie....
Rzuciłem telefonem i zaniosłem się bardziej płakać.
Do pokoju wszedł Tom.
-Co się stało?
-Przeczytaj. -podałem mu kartkę, a po chwili też rzucił nią
-I co teraz?
-Sam nie wiem. -podrapałem się po karku -Zapomnę o niej i zwiążę się z matką Austina. Mały potrzebuję pełnej rodziny.
-A gdzie ona wyjechała?
-Do Kanady.
-I jak będziesz kontaktował się z małą?
-Wcale. Chyba nie gniewasz się na Angelę, że nie zostałeś ojcem chrzestnym Clary?
-Nie... Za to klepię tą rolę u Austina.
-Masz to jak w banku. Austin James Sykes.
-Ładnie to brzmi.
Angela
Siedziałam w samolocie i przypominałam sobie chwilę z Nathanem. Nagle przeszła mi to przez myśl:
-Kochanie, coś się stało? -wyrwał mnie głos Justina
-Myślę nad tym, jak zareaguje twoja mama. -spojrzałam na Clary -Wiesz, okłamałeś ją, mówiąc, że mała to twoja córka.
-Pogadam z nią i wszystko wyjaśnię. Nie masz się o co martwić. Kocham cię.
-Ja ciebie też. -pocałowałam Justina
Justin zajmował się małą a ja na czacie próbowałam złapać Jaya. Miałam to szczęście, że był dostępny. Od razu do niego zadzwoniłam.
-Hej braciszku.
-Hej! Jak tam?
-Dobrze, dobrze. O i Siva jest.
-Tak, niestety!
-Ja... A wy gdzie teraz? -spytałam
-W domu. Przyjdziesz? -braciszek umiał mnie rozbawić
-Nie, przepraszam.
-To mu przyjdziemy.... A w ogóle gdzie ty jesteś, bo to nie ściany twojego domu.
-W samolocie do Kanady.
-Co??
-Na ile?
-Na stałe.
-Pogięło cię? -Jay wydarł się na mnie -Do kogo ja się będę przytulać?
-Chłopaki, kolacja! -Tom wszedł do pokoju -Cześć młoda.
-Hej Tommy!
-Tylko nie Tommy. -uśmiechnął się i usiadł obok kolegów
-Kocham was. -uśmiechnęłam się od ucha do ucha
-My ciebie też. Pokaż małą. -zarządał Siva
-Już, tylko Justin musi mi ja oddać.
Wróciłam po chwili, a widok mnie przeraził. Zamiast Toma, był Nathan.
-Gdzie Tom?
-A ty? -spytał Nathan -Znaczy wy?
-W samolocie.
-Dokąd?
-A to przesłuchanie?
-Chcę wiedzieć, gdzie jest moja córka.
-W Ameryce Północnej.
-W Kanadzie?
-Może?
-Chcę ją zobaczyć.
-A co mam na rękach? Ziemniaki?
-Chcesz się kłócić przy wszystkich?
-Chcę zobaczyć Toma!
-Już, kochana. -Parker przesunął do siebie laptopa
-Mordo kochana!
-Oooch... -usłyszałam głos Sykesa
-Nie o tobie mówiłam kretynie.
-Szmata.
-Dziwkasz.
-Egoistka.
-Nie ja płodzę dzieci na lewo i prawo.
-Ja jestem po lewej. -usłyszałam Toma
-A po prawej?-spytałam z uśmiechem
-Jay!
-Pokaż go!! Hahahaah
-Rozśmieszyłem panią?
-Tsaaa. -mała zaczęła płakać.- Justin weź ją.
-Już skarbie. -podałam chłopakowi dziecko
-Kiedy wracasz? -zapytał nagle Nathan
-Nigdy. Zostaję na stałe.
-Pojebało cię??
-Tak. Pojebało mnie kiedy zgodziłam się być z tobą.
-Dzięki mnie masz co kochać.
-Jedyna rzecz, której nie żałuję.
-To ze mną pierwszy raz spałaś.
-Rozwieś jeszcze plakat z tym zdaniem.
-Kurwa.
-Pedał.
-Dziwka.
-Chuj.
-Zamierzacie dalej się tak wyzywać? Jak dzieci w przedszkolu?
-Jay! Nie chcę go widzieć.
-Już!-przesunął ekran
-O niebo lepiej.
-A ja?-Parker wydarł się
-Słuchajcie, już lądujemy. Muszę kończyć. Pozdrówcie Maxa. Ściskam was.
-Kochana, a przyjedziesz na Wielkanoc?- Tom uśmiechnął się
-Tak. Do zobaczenia za miesiąc.
-Dziś LilNatha ma urodziny. -Siva spojrzał w jego stronę
-No to wszystkiego najlepszego i co tylko sobie marzy. -przewróciłam oczami
-Marzę o tobie. -usłyszałam jego mruczenie pod nosem
-No... To ten... bądź tam szczęśliwa z Justinem. -Jay słabo się uśmiechnął
-Dzięki, a wy tam się trzymajcie. Za miesiąc się widzimy. No to uścisk!! -i się rozłączyłam
Nathan
-Co ci strzeliło do tego łba, by ją wyzywać? -zostałem sam na sam z Parkerem
-Jak ona może ułożyć sobie życie z Justinem, muszę ją jakoś znienawidzić.
-Przecież wiemy, że będziesz za nią cholernie tęsknił.
-Nie będę! Irma i Austin się teraz liczą.
-A Angela?
-Co ona? Ma Justina. Też chcę być szczęśliwy.
-Irma, musimy porozmawiać.-otworzyła mi drzwi mieszkania
-Tak, Nathan?
-Chcę stworzyć dla Austina pełną rodzinę.
-Czyli?
-Zostań moją żoną. -uklęknąłem
-Nathan, oczywiście, że tak. -rzuciła mi się na szyję, a ja jej dałem pierścionek
Angela
-Mamo, poznaj Angela i mała Clary.
-Miło mi, Patty jestem. -kobieta wyciągnęłam do mnie dłoń
-Mi też. Dużo słyszałam do Justina o tobie.
-Pokaż mi małą. -wzięła moją córką z moich rąk
-Mamo, słuchaj. Clary nie jest moim dzieckiem, ale ją kocham tak samo jakby nim była. -Justin popatrzył na matkę
-Cieszę się, że wychowałam takiego wspaniałego faceta.- Patty pogłaskała go po głowie
-Mamooo.... nie przy Angeli.
-Justin! Jak możesz mówić tak do własnej mamy?- odezwałam się i pogłaskałam go po głowie
-Wezmę małą do środka, bo zimno. -i Patty zniknęła w ciemnym korytarzu
-Gotowa by zacząć nowy etap w życiu? -Justin chwycił mnie za rękę
-Tak.
-Kochanie, zaraz kolacja. -Justin wszedł do naszego pokoju.
Kończyłam przygotowania i podeszłam do niego.
-Gotowa.
-Pięknie wyglądasz.
-A ty przystojny jesteś.
-Chodźmy, bo mama się niecierpliwi.
-Byłooo przepyszne. -pochwaliłam kuchnię gospodyni
-Cieszę się, że smakowało.
-Angela. -zwrócił się do mnie Justin - Nie wiem jak ci oświadczał się Nathan, może tego nie przebiję. -uklęknął przy mnie. -Kocham cię i chcę spędzić z tobą resztę życia. Wychowywać dzieci, którymi obdarzy nas Bóg. Clary jest dla mnie jak moja własna córka. Angela... Może to nie romantyczne miejsce, ale czy wyjdziesz za mnie?
_________________________________________________________________________________
I OTO 30 ROZDZIAŁ!!!!
Czy Angela sie zgodzi??
-Dowiecie się w 31 rozdziale "Zostajecie mężem i żoną."
Podsumowując: Nathan to idiota za to, że oświadczył się Irmię, Angela jeszcze większa idiotka za to, że jest gotowa zacząć nowy rozdział w swoim życiu i nie pozwala Nathanowi widywać Clary. Życzę weny.
OdpowiedzUsuń