-Nathan? Co ty tutaj robisz? -spytałam zakrywając się kocem
-Wróciłem. -powiedział uśmiechnięty
-Po co?
-Też się cieszę, że cię widzę.-przytulił się do mnie, a dziecko kopnęło -Co to było?
-Nic.
-Angela, kłamać to ty nie umiesz.-popatrzył na mnie i zrzucił ze mnie koc, ukazując mój zaokrąglony brzuch -Co to kurwa?
-Nie klnij przy mnie.
-To moje dziecko?
-Co?
-Angela, spytałem jasno.
-Ja po prostu utyłam...
-Kłamiesz tak samo dobrze, jak ja umiem piec ciasta, czyli wcale.
-Tak.-spuściłam wzrok -Ale nie chcę nic w zamian. Dobrze mi tak jak jest.
-Masz kogoś?
-A jak myślisz?- spytałam czując łzy w oczach- Słuchaj. Nie musisz się nami przejmować. Mam Willa i Justina.
-Jesteś z Justinem?
-Nie, ze mną. -Louis przyszedł do mnie
-Jesteś z nim? -popatrzył na mnie Sykes, a Lou stanął obok mnie i złapał w talii -Widzę, że tak.
-Nathan...-zaczęłam
-Nie, Angela! Pomyliłem się co do ciebie. Chcę widywać to dziecko i będę płacił alimenty.
-A ja słyszałam co innego o tobie. I co Ariana przyjechała z Tobą?
-Zazdrosna jesteś?- podszedł tak blisko, że nasze usta dzieliły milimetry
-O co? -spytałam delikatnie dotykając jego ust swoimi wargami
-O mnie.
-Tak.-przyznałam sama przed sobą - Jestem, ale co z tego. I tak nie możemy być razem. Z Lou nic mnie nie łączy, ale komu się ja spowiadam. Fajnie jest z Arianą? Tak łatwo o mnie zapomniałeś?
-Nie, nie zapomniałem. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza. Wiesz, że dziecko może być chore?
-Wiem, ale ono jest tylko moje. Jak coś ci nie odpowiada, masz wybór.
-Chcę go. To przecież ty i ja...Który miesiąc?
-Siódmy...
-Przecież... spadłaś ze schodów... powinnaś...
-Torba. A teraz daj mi spokój. Wyjdź stąd i idź do siebie. Przyjdę dziś do nich.
-Po co?
-Nie twój interes. Mam znajomych nawet w The Wanted. Oni to nie tylko ty. -odsunęłam sie od niego -Chodź Lou. Nie ma co ciekawego. Zimno cholernie, a ja nie mogę się przeziębić.
Nathan
ANGELA JEST W CIĄŻY!! TO MOJE DZIECKO! NIE MOGĘ W TO UWIERZYĆ...Czemu mi nic nie powiedziała? A, tak racja. Zerwaliśmy wtedy i kłóciliśmy się.
Wszedłem do domu, rozebrałem z kurtki i zaśnieżonych butów i rozsiadłem się na kanapie. Jay oglądał coś przytulony do Aśki.
-Co LilNath?
-Gdzie Tom?
-U siebie.
Wstałem i ruszyłem na schody w poszukiwaniu Parkera. Nie było go u siebie. Więc gdzie jest Parker?
-Tooooommm!!! Kurwa, gdzie jesteś?
-W kuchni matole!!
Zszedłem do pomieszczenia, gdzie Parker jadł jakieś świństwo.
-Co młody?
-Angela jest w ciąży. -Tom zakrztusił się kawałkiem mięsa -Daj kawałek.
-Co kurwa?
-Daj kawałek.- spory kawałek mięsa znalazł się w moich ustach.
-To wcześniej.
-Angela jest w ciąży. Siódmy miesiąc.
-Skąd wiesz?
-Poszedłem się przywitać. Wiesz, że za nią cholernie tęskniłem... Przytuliłem się do niej, a dziecko kopnęło. Zaczęła mi wmawiać, że utyła. Znam ją jak własną kieszeń, więc wiem kiedy kłamie. I wtedy się przyznała, że to moje dziecko. Nic nie chce ode mnie, a ja chcę to dziecko widywać. Potem przyszedł ten pedał z 1D Tomlinson i powiedział, że są razem. I wybuchłem... Prawie się całowaliśmy przy nim. I weszliśmy na temat mojego związku z Arianą.
-LilNath... Może...dziecko mieć jakąś chorobę.
-Tylko nie przestrasz sie jej. Ma przyjść do was. Chyba związek z Arianą był błędem.
-Przestań rozkochiwać w sobie dziewczyny. Jedna umiała cię w sobie rozkochać i proszę, same problemy.
Tom miał rację. Poszedłem do swojego pokoju i zadzwoniłem do Ari.
-Hej misiak.-przywitał mnie jej ciepły głos
-Cześć Ari. -powiedziałem smutny
-Co się stało mojemu misiaczkowi?
-Pamiętasz jak ci mówiłem, że nigdy cię nie pokocham?
-Tak.
-Spotkałem moje miłość. Jest w ciąży ze mną. Nie chcę psuć tego co jest między nami..
-Nathan, powiedz to normalnie. Chcę o nią walczyć.
-Pamiętasz tą historię, o mnie i siostrze?
-Tak. Byliście razem....To ona jest w ciąży.
-Tak. Nic nie wiedziałem, przyrzekam.
-Nathan, rozumiem. Byłam na to przyszykowana. Mam lot do Londynu za 15 minut. Będę za góra 3 godzinki i wtedy porozmawiamy.
-Dobra Ari. No to do zobaczenia. -rozłączyłem się i poszedłem na dół do ludzi
Angela
Stałam przed domem The Wanted z ciastem w ręku. Dopiero po chwili otworzył mi Tom. Zaprosił do środka i pomógł ściągnąć płaszcz. Poprawiłam szal i ściągnęłam zaśnieżone buty. Tom dał mi jakieś papcie.
-Napijesz się czegoś?
-Tak, herbatki. Strasznie zimno na dworze. -udaliśmy się do kuchni
-Jak sie czujesz Levy?
-Parker, nie po nazwisku. Dziękuję dobrze. Przyniosłam ciasto mojej matki. Sernik.
-Pycha!!
-Kto przyszedł? -reszta zespołu weszła do kuchni -Angela!!!-przytulili się do mnie
-Uwaga, ciężarna! -Parker wydarł się na pół domu i wtedy zobaczyłam Nathana opartego o framugę drzwi.
-Co tam? -poruszyłam się
-Ok.-odpowiedział Sykes
-Nie pytałam ciebie-odwróciłam sie ponownie do Parkera -Masz tą herbatę?
-Tak. -podał mi filiżankę i kawałek sernika.
-Przyniosłaś sernik? -spytał Max
-Tak. Dla was na powitanie. Tęskniłam za wami.
-A czyje dziecko?- spytał Jay biorąc do buzi kawałek ciasta
-Moje. -odparł Nathan
-Przecież wy jesteście...
-Dobra... wtedy nie wiedzieliśmy. -powiedziałam biorąc łyk herbaty
Nagle dźwięk dzwonka do drzwi przerwał naszą rozmowę. Nath pobiegł otworzyć i po chwili zobaczyliśmy go i Ariane.
-Hej.-przywitała się
-Ale kwas..- skomentował cicho Tom
-Masz racje..-szepnęłam po czym wstałam - Dzięki chłopcy. Tom pomożesz mi?
-Jasne. -poszliśmy do holu, a Nathan wybiegł razem z Arianą.
-Poznajcie się. Ariana to Angela.
-Miło mi.-wyciągnęła do mnie rękę
-Mi też. -ucisnęłam jej dłoń -Muszę już iść. Mam coś do załatwienia. Tom odprowadzisz mnie do domu? Jest już cie...
-Ja to zrobię. -Nathan w biegu ubierał buty i kurtkę.
-Jednak sama pójdę, ale dziękuję. -uśmiechnęłam sie lodowato -Masz co robić... -wzrokiem wskazałam na Arianę
-Mamo! Nathan wrócił.-rzuciłam się w objęcia matki
-Spokojnie. Nie mogłaś tego przewidzieć.
-Ale wiedziałam, że ten dzień nadejdzie. I do tego ma dziewczynę.
-Kochasz go?
-Tak mamo. Mimo, że jesteśmy rodzeństwem, chcę go całować, przytulać...
Mama wstała i wyjęła z komody jakiś stary zeszyt.
-To mój pamiętnik. Ja też mam tajemnicę...
-Co? Tajemnic ciąg dalszy??
-Angelo Moniko Levy. Nie tym tonem do matki. Otwórz na 12 maja 1993.
Otworzyłam pamiętnik mojej matki i zaczęłam go czytać.
________________________________________________________________________________
I oto 22
Co to za tajemnica??
Dowiesz się w rozdziale 23 "Kim ja jestem???"
Tak! Jej matka ma tajemnice! Nawet nie wiesz jak się cieszę. Jeszcze nie wiem jaka to tajemnica ale są duże szansę że tak naprawdę nie są rodzeństwem. Nawet nie wiesz jakbym się cieszyła gdyby jej matka miała kochanka, wtedy dziecko byłoby zdrowe a Nathan i Angela mogli by do siebie wrócić. Tylko jeszcze zostaje Ariana ale jestem pewna że Nathan bardziej kocha Angele. Dobra bo ja już tu się rozmarzyłam i zaraz napiszę tu jakieś opowiadanie :D a okaże się że to zupełnie inna tajemnica. Życzę weny.
OdpowiedzUsuńejifjsakjiedwefhidhifiehwdefwdofoefejwprjwedjfhwediwfhwefeeoriefrhjfHIFHWEFHEFHFHEFHE HAHAHAHAHA MAM NADZIEJĘ ŻE ONI JEDNAK NIE SĄ RODZEŃSTWEM I BĘDĄ RAZEM A LOUIS SIĘ OD NICH ODPIEPRZY. MAMA MA TAJEMNICE,PEWNIE CHODZI O TO ŻE NIE JEST JEJ MATKĄ HAHAHAHA XD ROZDZIAŁ ŚWIETNY,WENY KOCHANA ♥ CZEKAM NA NEXTA :*
OdpowiedzUsuń