sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 4 "Hej, jestem Nathan!"

Angela
   Nowa szkoła. Każdy się dziwnie na mnie patrzy. Mikołaj zmył sie ze szkoły.
 Sama, zagubiona, przestraszona szłam korytarzem. Weszłam do sali numer 14 i podeszłam do pana Leona Smitha, który miał być moim wychowawcą.
-Oto wasza nowa koleżanka Angela Levy. Pochodzi z Polski. Macie byc dla niej mili. A gdzie twój kolega?
-Chory jest.
-Usiądź obok Nathana, bo widzę, że tylko tam jest wolne miejsce.
-Dobrze.- rozejrzałam sie po klasie i zauwazyłam w trzeciej ławce chłopaka.
    Włosy miał zaczesane do góry. Podeszłam do niego i usiadłam uśmiechając się. Chłopak od razu pokazał szereg białych zębów.
-Hej, jestem Nathan.- wyjął dłoń.
-Angela.- ucisnęłam jego dłoń.
-Angela i Nathan, skupcie się na lekcji.
     W połowie lekcji dostałam liscik od Nathana:
" Jak sie zgodzisz, aniele, oprowadzę cie po szkole
Zakreśl odpowiesz
[] Tak
[] Jasne
[] Z tobą zawsze "
     Zakreśliłam tak, bo nikogo tu nie znam.


Nathan
Jak tylko weszła do klasy ujrzałem zagubioną, samotna dziewczynę, która potrzebowała towarzysza. W prawdzie miała czym oddychać, ale coś mnie ukuło w sercu na jej widok. Nigdy tego nie czułem.... chciałem z nią pogadać ale profesorek mi przerwał. Więc napisałem jej liścik.
****
-Więc u góry są klasy humanistyczne, a na dole matematyczna, informatyczna i biologiczne. Na tym piętrze chemiczne, fizyczne i geograficzne.... serio chcesz o tym słuchać??
-Nie. -uśmiechnęła się najsłodziej na świecie.
   I znowu to dziwne uczucie w sercu i brzuchu! Jak mam sie go pozbyć??
-Zapraszam na obiad. -puściłem jej oczko
   Gdy tak siedzieliśmy na przeciwko siebie, zacząłem zastanawiać się, nad tym dziwnym uczuciem. Byłem lokalnym playboyem, a ta dziewczyna odpierała moje podrywy.
-Masz kogoś?- spytałem nagle
-C.. co? -zaksztusiła się
-Czy masz chłopaka??- powtórzyłem pytanie
-T...tak.- zaczerwieniła się i odłożyła widelec
-Do twarzy ci w rumieńcach.
-D...Dziękuję.- jej rumieniec się pogłębił
-Dam ci mój numer. - wzięłem serwetkę i napisałem 9 cyfr- Zadzwonisz i wyjdziemy na kawę.
-Ale ja mam kogoś.
-To co? Jesteśmy znajomymi......


Mikołaj
   Angela poszła do szkoły, a ja wróciłem do domu. Irma wpadła mi w oko, a teraz była sama w domu. Drobna, biuściasta blondynka była trochę zdziwiona, ale po chwili już jęczała w moich ramionach.
-Tylko nie mów nic Willowi!
-Jasne.- zapewniłem ją -Dlaczego z nim jesteś?
-Dla kasy. A ty jesteś dobry w te klocki.... Z Willem nigdy tak nie było. Proponuję byśmy stworzyli duet....