sobota, 27 lipca 2013

Rozdział 13 "A to niespodzianka"

Angela 
   Obudził mnie zapach świeżo zmielonej kawy. Odwróciłam się na drugi bok. Nathana już nie było.Spojrzałam na zegarek: 10:45.
    Po cichu zeszłam na dół. Mój ukochany krzątał się po kuchni.
-Słońce wstało.- podszedł ze mną z kubkiem kawy
-Już dawno. Pewnie jeszcze spałeś jak wstało.
-Ty chyba mówisz o innym słońcu.
-Chyba tak... -napiłam się kawy -Mogę mieć tak codziennie. 
-Zamieszkaj ze mną. Tutaj, z dala od szkoły.
-O to to nie. Muszę ją skończyć. Ty masz jeszcze karierę, a ja?  Jestem zwykłą...- nie było dane mi dokończyć, bo Nathan wpił się w moje usta.
-Dla mnie jesteś niezwykła. I idealna dla mnie. Ile razy mam ci to mówić?
-Codziennie. -uśmiechnęłam się zadziornie -Jak można, rzecz jasna. 
-Oczywiście. A teraz leć weź prysznic, ubierz się luźno, bo po śniadaniu idziemy na spacer. -zaczął iść w stronę kuchni - Aaa....- odwrócił się - załóż pod spód bikini.
-Niespodzianka numer 8?
-Tsaa- podrapał się po karku.
-No dobra. Ale pamiętaj, jak cię zawołam, masz przyjść.
-Nawet jak będziesz w samym ręczniku?- ogniki skakały w jego oczach
-Yhm... -zalałam się rumieńcem
-Czego się wstydzisz? -zapytał podchodząc do mnie i łapiąc dół mojej koszulki
-Nie.-spuściłam z niego wzrok (nagle podłoga była taaaaka interesująca). Chwycił moją brodę i zrobił tak, by masze spojrzenia się spotkały
-Więc....- spojrzał mi w oczy
-Mojego ciała. Czuję się brzydka...
-Wczoraj jak zeszłaś w tej pięknej sukience, pomyślałem co innego. Masz piękne, zgrabne ciało. Nie mów co innego.
-Dobra. Idę się przyszykować.- słaby uśmiech - Zrób mi śniadanko.
-A co chcesz?
-Zdaję się na ciebie- musnęłam jego wargi 
      Pobiegłam szybko na górę i wzięłam prysznic. Owinięta ręcznikiem weszłam do sypialni, gdzie przygotowałam sobie po 2 zestawy bikini i strój jednoczęściowy, oraz dwa rodzaje ubrań: pierwszy i drugi. I zostało pytanie: CO WYBRAĆ?
-NAAATHAN. Chodź tu i mi pomóż.
       Po chwili brunet przyszedł i zdziwiony patrzył na mnie.
-Co?- zapytałam
-W czym pomóc?- podszedł do mnie i popatrzył na łóżko
-Bikini czy jednoczęściowy?
-Bikini. W moim ulubionym kolorze.- pocałował moją szyję
-Ok. A teraz to czy to?- wskazałam na zestawy.
-Drugi. Kochanie...-zaczął zachrypniętym głosem
-Hm?
-Jesteś w ręczniku?
-Tak.
-Nie masz nic pod spodem?
-Nie. 
-Myślisz o tym co ja?
-Zboczeniec.- przewróciłam oczami
-Mam ci pomóc się ubrać?
-Nie.
-To twoja nowa zabawa? Napalasz mnie na ciebie i nic potem nie ma?
- Tak.  Ty też tak się bawisz. Na przykład wczoraj w aucie, albo po kolacji.
-Nie chciałem byś zapamiętała, że nasz pierwszy raz był w samochodzie, albo że czuła, że musisz mi oddać się, za głupią bransoletkę. A wcześniej bo było za szybko.
-Skoro jesteśmy w sypialni, ja mam na sobie tylko ręcznik, a ty tylko w spodenkach... więc... -zaczęłam rysować na jego klacie serduszka
-Tak?
-Moglibyśmy... 
-Ale jesteś pewna?
-Tak - złapałam się za ręcznik
-Poczekaj chwilę. -Nathan chwycił moją rękę. -Obiecałem Willy'emu, że nie dotknę cię, dopóki nie będziesz gotowa. 
-Co mu obiecałeś?
-Groził mi. No dobra... nie groził, ale zabijał mnie wzrokiem.
-Miał z tobą nie rozmawiać. 
-Więc się zapytuję: Na pewno tego chcesz?
      Pocałowałam go, a on pogłębił pocałunek. Złapałam go za kark i przysunąłem do siebie. I w tych chwilach dziękuję bogu, że mam 170 cm wzrostu, a mój ukochany jest o 10 cm wyższy. Popchałam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem. I znów złączył nasze usta.  Poczułam na udzie jak materiał jego spodni napręża się. Nathan "dopadł" moją szyję i  składał na niej drobne pocałunki. Chwilę później zaczął ją gryźć i ssać, co wywołało mój jęk. 
       Tą piękną chwile przerwał dźwięk dzwonka do drzwi. Myśleliśmy, że przesłyszeliśmy się lecz po chwili znów zabrzmiał dzwonek. 
-Nie idź. -szepnęłam mu do ucha.
-Muszę.
-Ale wróć szybko.- zeszłam z niego i podeszłam do komody.
          Długo nie wracał, więc postanowiłam ubrać się w wybrane ciuchy i zejść zobaczyć co sie dzieje. 

Nathan
     Otworzyłem drzwi i zauważyłem Dionne.
-Co tu robisz?- spytałem
-Przyjechałam na weekend. Nie zapominaj, że znam to miejsce.
-Nie możesz tu zostać. Wynajmij inny domek.
-Nie. Chcę ten.- wdarła do środka.- Widzę, że witasz mnie gorąco. -podeszła do mnie i położyła rękę na moim nagim torsie 
-Taaak... witaj w piekle.- sarkazm aż bił
-Sam czy z ta cizią?
-Z moja dziewczyną. Nie muszę ci się tłumaczyć. 
-Przeszkodziłam wam?
-Taak- wskazałem na drzwi- Wynoś się stąd. To mój domek i masz zabrać z niego tą swoją tłusta dupę i wyjść stąd. 
-Hahaha kochanie. Jak ty mnie bawisz. 
-Nathan, co sie tu dzieje?- zapytał Angela jak zeszła na dół
-Ooo patrzcie kto uraczył nas swoją obecnością- przywitała się Dionne - A to niespodzianka.
-Nie pytam twojej pryszczatej mordy. -Angela ja ścięła z góry do dołu -Zaprosiłeś ja tutaj?
     Już miałem coś powiedzieć, gdy nagle ta cała Dionne odparła
-Tak. Zaprosił mnie i powiedział, że jesteś dla niego tylko przelotną znajomością. Zaliczy cię tylko i wróci do mnie.

Angela
-Acha.... Ale to dziwne, bo juz dawno by do ciebie wrócił. Zapomniałaś, że ostatnim razem wygrałam? Nathan... kogo wolisz: ją czy mnie i dlaczego?
       Długo nie musiałam czekać. Nathan podszedł do mnie i zaczął całować moją szyję.
-Ciebie i właśnie dlatego, że cię kocham.
        Szepnęłam na ucho chłopaka.
-Gotowy na finał?  Zacznij mnie rozbierać.
         Chłopak zaczął podnosić moja bluzkę, a ja wskoczyła mu na ręce.
-Wybacz nam, ale musimy skończyć to co zaczęliśmy.- i Nathan wzniósł mnie na górę.
      Usłyszeliśmy tylko trzaśnięcie drzwi wejściowych.
-Angela 3, Dionne 0. Co ty w niej widziałeś?- usiadłam mu na kolanach
- Nie wiem... Chyba czekałem na ciebie i głupoty popełniałem.
-Ona to nie głupota. To tragedia. 
          Śmialiśmy się z jej miny jak tylko Nathan do mnie podszedł. Po 10 minutach zeszliśmy na dół na śniadanie.
-Zrobię nowe. Może wrzuciła jakieś świństwo do tego. -wyrzucił jajecznice chłopak
-Środki przeczyszczające.... Uuuu bójmy się strasznej Dionne. -uśmiechnęłam się słodko
-To po śniadanku na spacer?
-Tak. -usiadłam na wyspie -Nathan...
-Tak skarbie?
-Po co ona przyszła?
-Przyjechała na weekend, bo myślała, że domek będzie wolny. Kupiłem go zaraz po śmierci mamy i Jess. To takie moje miejsce gdy mam doła. Uciekam tu i zapominam o wszystkim
-A masz?- przegryzłam wargę
-Nie. Jesteś dla mnie ważna i chciałem byś wiedziała o tym miejscu. 
-A Dionne?
-Tez ją tu zabrałem i powiedziałem, że może tu przyjeżdżać kiedy tylko zechce. Ale widzę, że ktoś tu jest zazdrosny.... -tyknął palcem mojego nosa
-O nią.... Błagam, nie mam o co. -wzruszyłam ramionami- Wiem, że jesteś TYLKO mój i nikogo więcej. Następnym razem nie będę aż taka miła dla niej.
-Dobra. Nie musisz jej widywać. Nie musisz nawet się z nią przyjaźnić. - pogładził moje udo - Ważne byśmy na nią uważali.- zanurzył twarz w moich włosach.
-Nathan...
-Hmm....
-Jajka.
-Mam....
-Nie o tych mówię zboczeńcu. O tych na patelni.
-Kurwa.... -podbiegł do kuchenki i wyłączył kuchenkę
-I jak jajka?
-Zależy które?
-Zboczeniec.... Te z patelni?
-Spalone doszczętnie.
-Odsuń się i daj mi zrobić coś na śniadanie. 
         Po 15 minutach cudo było już  gotowe. 
-Masz i nie mów, że ci nie smakuje. 
-Rozpieszczasz mnie. -pocałował moją dłoń
-Jedz. Później idziemy na spacerek -usiadłam mu na kolanach
-Zjesz ze mną?
-Tak. -nabrałam na widelec truskawkę i nakarmiłam Nathana
        Chłopak wsadził sobie naleśniczka do buzi i razem go zjedliśmy. Mój chłopak niestety nie miał już ochoty na dalsze spożywanie śniadania tylko na zabawę moim wargami.
-Już. Chodź na ten spacer. - wstałam z jego kolan. -Ubierz się jak człowiek.
-A co nie podoba ci się mój styl?- Nathan również wstał
-Szczerze? -zaczęłam się z nim droczyć -Sorry, ale nie!
-Co?- wbił mi w biodra pace, co wywołało mój krzyk
-Debil. -wywróciła oczami, a mój ukochany przerzucił moje ciało sobie przez ramie -Dzikusie puść mnie! W tej chwili.
-Jak przyznasz, że fajnie się ubieram.
-Chyba śnisz. 
-Oj chyba długo tak powisisz....
-Nathanie Jamesie Sykes. Postaw mnie w TEJ chwili na podłogę.
-Przyznaj, że fajnie sie ubieram!
-Kochanie, ja tylko się z tobą droczę. Postaw mnie na ziemi i idź się ubierz, bo źle będzie z tobą.
-Jakoś mi się nie chcę... 
-Ubrać się czy mnie postawić?
-Wolę dokończyć to co zaczęliśmy, zanim nam tak brutalnie przeszkodzono.- Nathan zaczął iść po schodach do sypialni. - Nie chce mi się iść na spacer. Znam inny sposób na zabicie czasu. 
-Hahaha... Idziemy na spacer. Nagroda później. A teraz... - zaczęłam seksowniejszym tonem, przygryzając płatek Sykesowego ucha - Postaw mnie dzikusie na ziemi. 
-Już się prawie nabrałem na twoje sztuczki. Nie ze mną takie numery kotku. -zaśmiał się 
-NATHANIE JAMESIE SYKES. W TEJ CHWILI POSTAW MNIE NA ZIEMI. 
-OOO to już nie dzikus??
-Cokolwiek...Nathanku.... postaw mnie na ziemi. Masz bardzo fajny styl...- chłopak postawił mnie na ziemi
-Nie możne było tak od razu??
-Nie. -wystawiłam mu język
-Osz ty....Lepiej uciekaj. -zaczął gonić mnie po całym domu


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No to mamy 13.
Co za niespodzianki przygotował tym razem Nathan?
Dowiesz się w 14 część "Girl Let Me Love You"

środa, 24 lipca 2013

Rozdział 12 "Rocznica"

Angela
     Czekałam na Nathana przed moim domem. Po chwili ujrzałam TEN OTO WÓZ. Poprawiłam swoje UBRANIE i podeszłam do chłopaka. Był tak UBRANY.
-Gdzie mnie szaleńcze porywasz?-położyłam rękę na dłoni Nathana. 
-To jedna z kilku niespodzianek.-pocałował moją dłoń, splatając ze sobą nasze palce.
-Jesteś szalony.
-Jeśli kochanie ciebie jest szaleństwem, to owszem oszalałem z miłości do ciebie.
-Oooo jakiś ty romantyczny.- pocałowałam jego policzek
-Musimy jeszcze coś kupić. Bez tej rzeczy niespodzianka numer 3 nie wyjdzie. 
-To ile ty ich tam masz?
-Dużo. Spakowałaś się na cały weekend?
-Tak jak kazałeś. Ale po co mi strój kąpielowy?
-Zobaczysz jak dojdziemy do niespodzianki numer 8.
-Już się boję. A kiedy będzie pierwsza?
-Niedługo, oj niedługo już się przekonasz.
-Nathanie Jamesie Sykes! Już mi mów co to za pierwsza niespodzianka. 
-Chciałem być romantyczny....- sięgnął do schowka, wyjął z niego podłużne, czerwone pudełeczko, po czym położył mi na kolanach.
        Patrzałam zainteresowana, to na Nathana, to na pudełeczko. Powoli wzięłam je do rąk i otwierałam pudełko z zaciekawieniem na twarzy. Podniosłam wieczko do góry o zauważyłam dwie bransoletki: TAKĄ I TAKĄ
-Nie wiedziałem, którą wybrać, więc wziąłem dwie. 
-Bożę... jakie one są cudowne. Dziękuję. Też mam coś dla ciebie.- z torebki wyciągnęłam torbę z prezentem dla ukochanego.- Masz.. takiego jeszcze nie masz.
         Otworzył torebkę i ujrzał to CUDO.
-Ale... skąd?
-Kels mi doradziła. 
-Gdybym nie prowadził, pocałowałbym cię.
-Masz okazję, bo widzę, że zjeżdżamy do jakiegoś marketu. 
-Racja. -odpiął pasy i nachylił się w moją stronę, zaraz po tym jak zatrzymał samochód
      I już po chwili złączył nasze usta w najsłodszym pocałunku na świecie. Osunęłam się i Nathan wszedł na mój fotel. W aucie zrobiło się gorąca, a atmosfera zagęszczała się. Małymi kroczkami Nathan odpinał guziki mojego swetra. Po chwili odsunął się i wrócił na swoje miejsce. 
-Przepraszam. Nie powinienem. 
-Nic nie szkodzi. Podziękowałeś za prezent a ja za swój.- uśmiechnęłam się - A po drugie nie przepraszaj za pocałunki. Kocham je i kocham je dostawać. A szczególnie od ciebie.- popatrzyłam w Sykesowe oczka. I znowu się w nich zatopiłam
-Idziemy?-wyrwał mnie Nathan
-Taak.
-Ale załóż to- dał mi full capa i okulary przeciwsłoneczne
-Dlaczego?
-Chcesz być rozpoznawalna? Ja też tak zrobię. -założył swoje okularki
-Czemu mój chłopak jest sławny, tak samo  jak mój brat?
-Oj, przesadzasz. I tak mnie kochasz.
-Dobra.-założyłam sykesowe szkiełka- Jak wyglądam?
-Jak sexbomba. - uśmiechnął się łobuzersko
-Żebym na oczy nie przejrzała....Chodźmy już.
        Weszliśmy do sklepu i poszliśmy do półek z winem.
-Jakie: białe czy czerwone?- wskazał Nathan na półkę
-Białe.-odparłam
-Na pewno?
-To weź takie i takie.
-I mamy zwycięzce. -pocałował mój nos - Jesteś psychicznie przygotowana na całe 3 dni z Nathanem Sykesem?- wydarł się na pół sklepu
-Ciszej. Jeszcze ktoś cie rozpozna. 
     Wybraliśmy wino i pobiegliśmy do auta. Jechaliśmy jeszcze z 30 minut. W końcu zatrzymał Jeepa przed jakąś chatką. Niedaleko było "nasze" jeziorko. Spojrzałam na Nathana.
-Niespodzianki 1 i 2 odhaczone. -wziął nasze bagaże chłopak -Teraz pójdziesz do góry i się przebierzesz, a ja przygotuję niespodzianki numer 3, 4. 
-Ile ty ich dla mnie masz?
-Dużo skarbie.- otworzył drzwi do domku
-Dobra. Lece się odświeżyć. Przybędę za 30 minut góra 3 godziny. -puściłam mu oczko
-O.K. będę miał czas by przyszykować niespodzianki.
       Pocałowałam go i uciekłam szybko do góry. Łazienka była wieeeelka. (wiecie o czym mówię...) Na środku stała ogroooomna wanna. Dalej, ( jakby osobne pomieszczenie ) prysznice a zza ścianką ubikacja, a dalej umywalka. 
       Wzięłam długą kąpiel i ubrałam się W TO.


Nathan
    Gdy tylko Angela znikła mi z pola widzenia, upewniłem się, że długo nie wyjdzie z łazienki. Rozsypałem płatki róż po schodach, pozapalałem świecie i ustawiłem je na każdym stopniu. Poszedłem do kuchni i z kosza wyciągnąłem jej ulubione danie: lazanię! To niespodzianka numer 3. Niespodzianka numer 4 to napisana dla niej piosenka Drunk on love.
Do tego kolejna bransoletka z moim imieniem. Te dwie co jej wcześniej dałem, pomogła 
wybrać mi Nare, bo gdy była z moja pięknością na zakupach, Angeli spodobały się. A tą 
cóż...sam ją zrobiłem z chłopakami. I szczerze mówiąc, najbardziej mi się spodobała. To 
była niespodzianka  numer 5. Numer 6 to piękny zachód słońca i moje wyznanie miłości. 
     Po chwili usłyszałem stukanie obcasów. Moja piękność schodziła na dół. Była zachwycona świecami i płatkami róż. Ach... wiem jak trafić do serca dziewczyny. 
-Piękne wyglądasz.- powiedziałem podchodząc do ukochanej kobiety
-Ty też niczego sobie. ( acha... jasne) Może powinnam się przebrać?
-Jak chcesz... mi się strasznie podobasz.- wdychałem jej zapach. Była jak narkotyk, którego potrzebowałem, każdego dnia więcej i więcej.
-To zaraz przyjdę. - i znów znikła
     Pojawiła się po chwili w tych rzeczach. Przetarłem oczy ze zdumienia. Miała długie, opalone nogi, piękną figurę i zjawiskową fryzurę. Aż musiałem poluzować kołnierzyk.
-Gotowa? Możemy zasiąść do stołu?-przytuliłem się do niej
-Pewnie. Co dzis przygotował mistrz kuchni?
-Niespodzianka numer 3: LAZANIA.
-O mój boże. Kocham cię.
      Po zjedzonym posiłku przeszliśmy do salonu, gdzie znajdowało się pianino. Zasiadłem tam i zacząłem grać.
-Czas na niespodziankę numer 4. 

    I zacząłem...


We’re drunk on love, 
So turn the music up 
I wanna loose control, 
We’re gonna loose control 
We going out tonight 
Going with no invite 
I want to take it home 
We’re gonna take it home 


   Spojrzałem na Angelę, miała łzy w oczach.

I’m a lover not a hater, 
Not a fighter or a player 
And I’ll party to the sun comes up 
Getting a hangover without a cure 
We could end up anywhere 
But that’s all part of the rush 



When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

We’re drunk on love 
We’re drunk on love 



We’re drunk on love, 
We’re going to light it up, 
The fire never ends 
This fire never ends, 
And when tomorrow comes 
We’re gonna hear those drums, 
And do it all again, 
Lets do it all again 

I’m a lover not a hater, 
Not a fighter or a player 
And I’ll party till the sun comes up 
Getting a hangover without a cure 
We could end up anywhere 
But that’s all part of the rush 

When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

We’re drunk on love 
We’re drunk on love 

When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

We’re drunk on love 
We’re drunk on love



-Kochanie, to było cudowne.... -rzuciła mi się na szyję -Ja miałam dla ciebie tylko full capa. 
-Wystarczy, że mnie kochasz.... Chodź ze mną. - wyszliśmy na taras -Jest piękny zachód słońca.
-To prawda. -oparła się o barierkę, a ja przytuliłem ją od tyłu
-Kochanie..
-Tak
Ty jesteś dla mnie niebem, słońcem, które nigdy nie zachodzi.
Jesteś dla mnie chlebem, bez którego nie mogę się obyć.
Jesteś dla mnie południem, nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim. Ja po prostu kocham Cię!
-Nathan, to było cudowne. Kocham cię. -pocałowała mnie i złapała za rękę. 
        Zaprowadziła nas do sypialni. Wiedziałem, że będzie chciała oddać mi choć połowę tego co ja jej dałem. Przytuliłem ja do siebie.
-Jak nie chcesz to nie musisz....
-Tyle od ciebie dostałam, a ja dałam ci tak mało...
-Grunt, że tu jesteś i mnie kochasz. -pocałowałem ją namiętnie -Ależ jestem zmęczony...- przeciągnąłem się -Idziemy spać?
-Tak.-ziewnęła
     Szybko przebraliśmy się w piżamy (ja bokserki a Angela koszulka i spodenki) i położyliśmy się spać.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jest już 12!! 
Co sądzicie?
czy ktoś przeszkodzi zakochanym?
Dowiesz się w 13 rozdziale "A to niespodzianka"






niedziela, 21 lipca 2013

Rozdział 11 "To niemożliwe!!!"

Angela
-No to pomożesz mi w co mam się ubrać?- zapytałam podchodząc do szafy, a Nathan rozsiadł się na moim łóżku
-Jasne.
    Zaczęłam przy chłopaku przymierzać moje ubrania. W końcu WYBRALIŚMY TO!  Umówiliśmy się pod klubem.
    Zanim Nathan wyszedł nie dał mi się ubrać. Chodź nie raz mnie widział w bieliźnie, ale teraz to było trochę krępujące. Zaszedł mnie od tyłu i przyciągnął do siebie.
     Dobrze, że w domu nie było Willa. On co tydzień wyjeżdża do tej Barcelony.
     Wracając do mnie i Nathana. Nathan już nie miał na sobie koszulki., bo przegrał ją grając ze mną w karty.  Biegaliśmy po całym domu i rzucaliśmy w siebie poduszkami. Gdy już myślałam, że mam czyste pole i chciałam wymknąć się z pokoju Willa (ubrana w porównaniu do tego dzikusa w to!!! ) , Nathan złapał mnie w biodrach w siła zaciągnął z powrotem do pokoju mojego braciszka. Odwrócił mnie do siebie i żarliwie pocałował. Szliśmy tak, aż moje kolana nie uderzyły w łóżko.
-Jak ja cię pragnę.-powiedział mi na ucho
-Ja ciebie mocniej- złapał jego pasek od spodni
-Ale jesteś pewna?-zapytał mnie z żarem w oczach
-A czy mocno mnie kochasz?
-Cholernie.
-Więc sie głupio nie pytaj.-pocałowałam go
      Popchnęłam go delikatnie na łóżko i ściągnęłam z siebie bluzę. Usiadłam na nim okrakiem i całowałam  jego nagą klatkę. Na szyi zrobiłam mu malinkę. Zaczęłam odpinać mu spodnie, ale jego ręce mnie powstrzymały.
-Nie.-odparł chrypliwym głosem
-Jak to nie?-zeszłam z niego
-Nie obrażaj się.-nosem szturchnął moją szyję
-Nie, rozumiem cię. Jestem... niedoświadczona.
-Ja tego nie powiedziałem. Jesteś dla mnie za dobra. Jesteś najlepszą rzeczą, jaka spotkała mnie w życiu.-pocałował moje nagie ramie
-Kochanie...
-Tak?
-Odpowiesz na moje pytania?
-A co robię?
-Mówię poważnie.-odwróciłam się twarzą do Nathana - Co cię łączyło z Julką?
-Z nią? Nic.
-Nathan, ja wiem wszystko.
-Od kogo?
-To nie ważne. Więc?
-Nic, serio.
-Bądź ze mną szczery. Tylko tyle.
-No dobra. To był  pół roku temu, gdy rozstałem się z Dionne.  Byłem samotny, bo dziewczyna którą kochałem zdradziła mnie z wrogiem.-położył się a ja opadłam na jego pierś- Spałem ze wszystkimi laskami ze szkoły. Aż w końcu na jednej z dyskotek  poznałem Julkę -moje ciało na brzmienie tego imienia napięło się. Nathan to zauważył.-Spokojnie, łączyło nas tylko łóżko. Z mojej strony. Ona chciała czegoś więcej. Więc przez miesiąc byliśmy parą. Ale mi to nie odpowiadało.Rozstałem się z nią, ale często się widywaliśmy tylko dla seksu. Ale odkąd jestem z tobą, nie spotykam się z nią. Chcę tylko ciebie.
-Więc wstrzemięźliwość od seksu przez pół roku. Wytrzymasz?
-Tak. Dla ciebie wszystko.

****Przed klubem "Nine"****

Umówiłam się z chłopakami w środku. Zajęło mi trochę zanim tam weszłam. Zamówiłam sobie drinka i czekałam na przyjaciół i chłopaka. Przyszedł na razie tylko Justin. Usiadł przy mnie i zamówił sonie to samo co ja. Ale gdzie jest Nathan?

Nathan
  W mój umysł krzyczał tylko jedno "ONA CIĘ ZABIJĘ I RZUCI, ZA KŁAMSTWO". I tak w kółko. Spojrzałem zza kulis. Siedziała z Justinem przy barze i piła Madras. Ja z nerwów poprawiałem swoją  marynarkę.
-Chłopaki, Angela już jest. Ona mnie zabiję, za to, że jej nie powiedziałem. Ale jaka była radosna dając mi bilet na nasz koncert! Nie chciałem jej tego niszczyć.
-Nathan, ogarnij się. Powiesz jej prawdę. Zaraz wychodzimy. Weź się odpręż.- uspakajali mnie wszyscy


Angela
  W końcu wyszli na scenę. No, to kurwa jakiś żart? Max, Tom, Siva, Jay, a na końcu Nathan. TO NIEMOŻLIWE!!! Czemu mi nie powiedział??!! Spojrzał na mnie i niepewnie się uśmiechnął. Wstałam ze stołka i ruszyłam w stronę wyjścia.
   Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam Nathana. Reflektor był na nas skierowany.
-Angela, nie odchodź.
-Jedno pytanie dlaczego?
-Słyszałaś dzisiaj audycję. Dlatego, ci nie powiedziałem. -mówił do mikrofonu- Chciałem byś pokochała mnie- zwykłego chłopaka, a nie gwiazdkę, którą się stałem. Nie chciałem by paparazzi zniszczyli twoje życie.
-Aha, a teraz mnie puść.
- I found you, in the darkest hour,I found you, in a pouring rain, I found you, when I was on my knees
And your love pulled me back again, Found you in a river of pure emotions. I found you, my only truth
I found you, with the music playing, 
I was lost til I found you, you, you
Til I found you, you, you- to powtarzane you pomagali mu chłopaki- Panie i Panowie. Ogromnie kocham Angelę Levy, ale nie chce wybaczyć mi kłamstwa. Jesteś najważniejszą osobą mojego życia. Publicznie cię przepraszam. Wybaczysz mi to malutkie kłamstwo?
-Nie wiem...- skierował mikrofon w moją stronę.- Nie wiem Nathan.- uklęknął przede mną
-Błagam! -tłum zaczął skandować "ZRÓB TO". 
-Wstań i nie rób siary. 
-A wybaczysz mi?
-Tak!- wstał i mnie pocałował. Zakręcił dookoła i biegiem ruszyliśmy na scenę.
-No to zaczynamy od początku. -i zaczął śpiewać I FOUND YOU. I przyszła chwila na jego solówkę. 
Śpiewał patrząc na fanów, ale pod koniec zwrócił się do mnie i zaśpiewał:
 Just when I’d given up, Lookin for some kind of sign
That's when I found you, you, you  I found you, you, you 
I found you, you, you  I found you, you, you - i po tym mnie pocałował. 

Później zaśpiewali LIGHTNING. I znów mój Nathanek śpiewał mi:

I've been addicted to you since the first hit,
Out of control like a surge of electric
Yeah,
Your skin
The touch,
The kiss,
The rush too much 
And here it comes.


A ja cały czas siedziałam jak głupia na tej scenie. A gdy grali  PERSONAL SOLDIER, Nathan wyciągnął mnie na  środek sceny i zaczął mi śpiewać wszystko. Stałam tam jak głupia i słuchałam tego szeptu do mojego ucha, jakby to były obietnice.

***PO KONCERCIE***
-Byłeś niesamowity.- rzuciłam się w ramiona Nathana
-Kotku, mikrofon jest włączony.- jednym ruchem go wyłączył. -Teraz.
-Koncert przepiękny. Ale jestem zła.
-Przepraszam.
-Czasem to nie wystarczy zwykłe przepraszam.
-Przeprosiłem cię przy wszystkich i wyznałem, że cię kocham. Czego chcesz więcej?
-Zawsze masz mieć dla mnie czas, jak cię potrzebuję.  Rzucasz wszystko i przychodzisz do mnie.
-A jak będę w trasie?-nosem szturchną moją szyję
-Wytrzymam. Nie bój się o mnie. -pocałowałam go za uchem - Śpiewałeś, że będziesz moim prywatnym żołnierzem.
-Tak.-pocałował mnie
-Wow, stary, to było coś.- przywitał się Justin
-Dzięki. Kiedy ty masz koncert?-spytał Nathan
-Niedługo. Tutaj macie bilety. Ja już lecę. Jeszcze impreza przede mną.
-Tylko nie upij się.- pocałowałam jego policzek
-Spoko, mała.-przytulił mnie, pożegnał z Nathanem i poszedł


*** W samochodzie****
-Jest jeszcze jedna sprawa.
-Tak...
-Mój dom, to też dom chłopaków.
-A gdzie oni byli jak przychodziłam?
-W piwnicy- powiedział z uśmieszkiem- Wychodzili na miasto.
-To dobrze. Ale jak u ciebie spałam, nie przypominam sobie...
-Przyszli późno.
-Ale Max zabrał mnie do innego mieszkania.
-Zabiera tam dziewczyny, by nas nie budziły.
-I wszystko jasne.-uśmiechnęłam się-Mogę nocować u ciebie? Will wyjechał.
-Pewnie. -zaparkował auto przed jeziorem gdzie dziś byliśmy
-Dasz mi jakieś rzeczy?- dotknęłam przez przypadek jego uda.
-Taak. Masz nawet tu kilka swoich.
-Co konkretnie?- spytałam zdziwiona
-Szczotkę do włosów, szczoteczkę do zębów, jakieś ciuchy. Masz osobną półkę w mojej szafie. Przejdziemy się?
-Niedługo się do ciebie wprowadzę. Tak.-wyszliśmy z auta
-Nie będę narzekał.- pocałował mnie, a jego dłonie zjechały na moje pośladki.
-Kotku zimno mi.- dał mi swoja marynarkę
-Wiesz, że za 2 dni mija miesiąc?
-Od czego?- odparła udając, że nie pamiętam
-Odkąd jesteś ze mną.
-Już miesiąc??
-Tak!- pocałował mnie.- Mam dla ciebie niespodzianki. Dobrze, że to bedzie weekend i Willa nie ma w domu. Porwę cię.
-Wracając do wyznania przepraszającego... Udało ci sie mnie rozkochać w Nathanie Sykesie- zwykłym chłopaku?
-Na bank! -pocałował mnie

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I Justin okazał sie przyjacielem!
Dziękuję Oliwia Cempiel-Sykes za pomoc w wymyślaniu drinka, który piła Angela.
Więc mamy 11!
Co zaplanuje Nathan na "rocznice"?
Czy Justin przeszkodzi zakochanym?
Zapraszam na 12 część "Rocznica"


sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 10 "A co zazdrosny jesteś?"

Angela
   Szłam właśnie korytarzem szkolnym UBRANA W TO a włosy miałam UPIĘTE TAK.,  gdy nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za nadgarstek. Pomyślałam, że to nikt inny tylko Nathan, ale pomyliłam się. To był Mikołaj.
-Witaj. Tęskniłaś za mną?- przywarł mnie do ściany, nie miałam jak uciec.
-Taak. Strasznie.- sarkazm sam wydobył się z moich ust, po czym przewróciłam oczami.
-Oj, wiesz, tęskniłem za twoją dziką naturą.- powiedział, po czym przejechał nosem po mojej szyi.
-Taa.... A ja za twoim chamstwem. Puść mnie już. Spóźnię się na lekcje.- zaczęłam się szarpać, a Mikołaj przysunął się jeszcze bliżej do mnie
-A teraz mi powiedz, czy dalej cię pociągam....
-Co? Ty? Mnie? Żartujesz, prawda?- parsknęłam mu w twarz -Nawet jakbyś był ostatnim facetem na ziemi, nie zwiążę się z Tobą jeszcze raz. Nigdy więcej....
-Wolisz być z tym pedałkiem??
-Chodzi ci o Nathana?
-Tak, o niego....
-A co? Zazdrosny jesteś?
-Wskoczyłaś mu już do łóżka?
-A czy nazywam się tobą?
-Jesteście razem czy nie?
-Obchodzi cię to w ogóle?
-Pieprzy cię czy nie?
-Taak, o każdej porze dnia i nocy.  A jak z Irmą? Dalej daje ci dupy?
-Oj, nie jest tak dobra jak ty.
-My nigdy tego nie robiliśmy i nie zrobimy....
-Czyli jesteś z nim....
-Nawet gdyby tak było, Co cię to obchodzi facet??
-Bo jestem zazdrosny o niego.-pocałował moją szyję
-Oooo To sobie bądź. A teraz weź siebie i swoje zarazki i odwalcie się od mojej osoby. Powinnam ci dać w twarz, ale jest dzień dobroci nad zwierzętami. Mam dziś szczęście. Przesuń się... Chcę iść na lekcje.
-Nie, dopóki mi nie powiesz, czy z nim nie jesteś.
-Przeszkadza ci to?- wyminęłam go, ale złapał mnie za ramie, i przywarł z powrotem do ściany
-Bardzo. Ja tak łatwo nie odpuszczę. Będziesz jeszcze moja, czy to ci się podoba czy nie.
-Odsuń się od niej.-usłyszałam bardzo męski
-Bo co?- Mikołaj się odwrócił, a ja ujrzałam jakiegoś chłopaka.
     To nie był mój chłopak Nathan. To był sam Justin Bieber. Tak, ten sam sławny chłopaczek z Kanady. Ale co on robił w szkole w Londynie? I w ogóle JUSTIN BIEBER MNIE RATUJE!! Chwila.... CO??!! Gwiazda światowego formatu ratuje zwykłą, przeciętną dziewczynę z przedmieścia, zaatakowaną przez byłego chłopaka. Niezły tytuł na jakiś artykuł.
-Zostaw ją? Widać, że tego nie chce. -kontynuował Justin
-A co cię to obchodzi?
-Puść ją i zostaw w spokoju.
   

      Mikołaj puścił mnie a ja pobiegła do swojej szafki. Nagle zauważyłam, że Nathan zbliża się w moim kierunku.BYŁ UBRANY TAK.
-Cześć słońce.- pocałował mój policzek
-Hej. A ciebie tylko na tyle stać? -uśmiechnęłam się do niego
-Oj później będę cię całował od stóp po szyję. (zabrzmiało to dość dziwnie... nie sądzicie?)
-A moje usta?-wskazałam na nie- Spragnione usta?
-Nie przy ludziach. Co robisz dzis po szkole?
-Spotykam się z moim zwariowanym chłopakiem, a co?
-Szczęściarz z niego.- uśmiechnął się Nathan - Zabieram cie na wycieczkę.
-Tak? A jeśli się nie zgodzę?
-Porwę cię.- powiedział mi seksownie na ucho
-Nie zrobisz tego...
-Oj nie znasz mnie.
-Słuchaj... Mikołaj sie pytał czy już wskoczyłam ci do łóżka.
-I co powiedziałaś?- uśmiechnął się
-Powiedziałam, że pieprzysz mnie o każdej porze dnia i nocy.- chłopak nie wytrzymał i po chwili zwijał się ze śmiechu - Taa naprawdę śmieszne. A gdzie byłeś jak mnie przywarł do ściany i pocałował moją szyję? To już nie było takie śmieszne.
-Co zrobił?- mięśnie Nathana nagle się napięły po moich słowach -Gdzie on jest?
-Spokojnie, kochanie. Justin Bieber mi pomógł.
-To dobrze. A teraz moja dziewczyna powie mi grzecznie gdzie on jest?
-Nathan, co ty mu zrobisz?
-Zabiję. Nikt nie ma prawa cie dotykać. -uderzył pięścią o szafkę
-Nathan, uspokuj się. Zaczynam się ciebie bać.- ściągnęłam kapelusz i wrzuciłam go do szafki
-Kochanie...- usłyszałam wrzask z końca korytarza.
     Julka podbiegła do Nathana i pocałowała go namiętnie. Patrzyłam na tą scenę. Coś ukuło mnie w sercu. Zamknęłam z hukiem szafkę i zaczęłam iść, po chwili biec przed siebie.
 

    Nagle wpadłam na kogoś. Obraz miałam cały rozmazany, ale zdążyłam zauważyć, że to był mój wcześniejszy wybawca.
-Nic ci nie jest?- zapytał Justin
-Nie, wszystko ok!
-To dlaczego tak ładna dziewczyna płacze?
-Nie chcę cię zawalać moimi sprawami. I dziękuję za wcześniej.
-Łatwo wpadasz w kłopoty. Jestem...-wyciągnął rękę
-Tak wiem. Justin Bieber- uścisnęłam ją- Angela Levy
-Imię pasuję do wyglądu. - i te słowa sprawiły, że pokryłam się purpurą.- Ładnie się rumienisz.
-Yyyy.... dziękuję. Wiesz w Polsce się przytulamy na powitanie, a nie podajemy sobie rąk. -uśmiechnęłam się
 

      Po chwili już byłam w objęciach Justina. Cóż... chciałabym , by teraz Nathan nas zobaczył. Nie pomyliłam się.
-Angela? Co ty robisz?- spytał odciągając mnie od Biebera
-Sykes, idź do Julki, a mnie daj spokój, -odwróciłam się ponownie do nowego znajomego
-To ona mnie pocałowała.
-Co się mi tłumaczysz.
-Bo jesteśmy razem?
-Byliśmy razem.
-Kocham cię.
-To czemu ją lizałeś? Przy mnie? Hym?- wspięłam się na palce i palcem wskazującym lekko go dotykałam
-Ja tego nie chciałem. To Julka mnie pocałowała. Ma obsesję na moim punkcie. Czy mi wierzysz?- spojrzał na mnie, a ja na Justina. Nie wiem czemu, ale zależało mi na jego opinii
-Wierzę, ale straciłeś moje zaufanie. -dałam za wygraną - Poznajcie się Nathan Sykes- mój chłopak .Justin Bieber- mój wybawca
-Znamy się.- uśmiechnął się Justin
-Która klasa?- zapytałam
-Pana Leona Smitha.
-To nasza klasa. -klasnęłam w dłonie- Jesteś z nami w klasie.
-Oj przerażasz mnie, dziewczyno. -uśmiechnął się Justin
-Justin, zostawisz nas na chwilę samych?- zapytał Nathan
-Tak. Jasne.- i Bieber poszedł w stronę sali


Nathan
-To jak? Chcesz być dalej moją dziewczyną? 
-Sama nie wiem... -potarła kark -A znów to zrobisz?
-To nie... -dałem za wygrana, nie chce jej stracić- Nie. Nie zrobię.
-No to możemy być dalej razem.- uśmiechnęła się
    Przytuliłem się do niej i po chwili pocałowałem. Miałem w dupie co napiszą i o czym będą plotkować.
-Przecież ludzie..- zaczęła, ale przerwałem jej kolejnym pocałunkiem. Uśmiechnąłem się i poczułem jak ona też to robi.
-Ty jesteś ważniejsza niż gadanie ludzi. Niech sobie gadają co chcą. Kocham tylko ciebie.-złapałem ja za rękę i poszliśmy w ślady Justina


***PO SZKOLE***
-Hej Will, Angela już gotowa?- zapytałem
-Tak. Jak wiesz to jest dziewczyna....
-I potrzebuję dużo czasu na przygotowania- powiedziała z uśmiechem na twarzy
     Nie widziałem jej tylko 15 minut, a wyglądała przepięknie. Ach, a ja? Oto proszę jak!!  Umywałem się przy niej.
-Wow.-powiedziałem
-Też tęskniłam.-przytuliła mnie
Will tylko się uśmiechnął.
-Zamierzacie tu tak stać?
-Już idziemy.-powiedziałem zamykając drzwi -Gotowa?
-Tak.-przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała.<3 -Kocham cię.
-Ja ciebie mocnej. -puściłem jej oczko wsiadając do mojego czarnego Jeepa
-Idiota- wyszeptała, gdy odpaliłem Jeepa i wyjechalem na ulicę
-Co powiedziałaś?- zapytałem się
-Nic. Gdzie jedziemy?-zmieniła temat, patrząc za okno
-Jak mnie nazwałaś?
-Idiota.
-A dlaczego?
-Bo nim jesteś?
-Tak sądzisz?
-Tak sądzę. -była taka zdecydowana
-A dlaczego tak sądzisz?- pocałowała mnie -I ja jestem idiotą?!
-Tak.... Ja jestem seksowna i szalona.
-Jaka? Żartujesz?
-SEKSOWNA. Wiem, że też tak sądzisz....
-Myślę co innego.
-Co?- udała wzburzenie
-Że jesteś taka seksowna i to mnie w tobie kręci. Zajebiście się poruszasz. I kurwa, nie wiem jak ty to robisz, ale pociągasz mnie, gdy jesteś na mnie wściekła.
-Idiota.-przewróciła oczami
-Jesteś dla mnie idealna.
-Nawet za idealna. -puściła mi oczko - Mogę włączyć radio?
-Pewnie, to też twój wóz.
     Angela włączyła radio, a spikerka właśnie zapowiedziała wywiad z The Wanted. Uśmiechnąłem się od nosem. 

Angela
 Włączyłam radio i spojrzałam na Nathana. Uśmiechnął się, gdy spikerka powiedziała o wywiadzie z jakimś zespołem. Niestety, nie usłyszałam do kogo było skierowane pytanie.
-... Jesteś najmłodszy w zespole. Masz też dużo fanek. Czy sercem takiego przystojniaka włada jakaś dziewczyna?- spytał reporter
-Wiesz Ian jak to jest. Dziewczyny za mną szaleją, ale muszę przyznać się, że pokochałem cudowną dziewczynę. Jest spełnieniem moich marzeń. Jeśli mnie teraz słucha, kochanie, kocham cię.
-A zdradzisz nam jej imię?
-Chcę by pokochała mnie- zwykłego chłopaka, a nie gwiazdkę, którą się stałem. Nie chcę by paparazzi zniszczyli jej życie.
-Acha, a powiedź nam... Gdzie ją spotkałeś?
-To prywatna sprawa. Wybaczcie...
-Ostatnio czytaliśmy o dziewczynie...
-Tak, to ona.-przerwał mu chłopak- Ma cięty język i to w niej kocham.
-Więc potwierdź informacje. 
-Jeśli chodzi o to co powiedziała- to jest nasza prywatna sprawa. Przejdźmy do pytań o nową płytę.
    Zmieniłam stację. Denerwowała mnie ta audycja.
-Koleś kłamie- powiedziałam po chwili
-Dlaczego tak sądzisz?
-Dziewczyn ma na pęczki. Co noc inna. Pewnie myśli, że jak nie powie jak ma na imię i gdzie ją spotkał, więcej mu do łóżka wskoczy. 
-A jeśli on się naprawdę zakochał? I chce ją chronić?
-Powinien jej powiedzieć kim jest. Jest tchórzem i tyle.
-Wygrałaś.- Nathan zatrzymał auto- Wysiadaj.
     Wysiadłam i poczekałam na Nathana. Złapał mnie za rękę i poszliśmy wzdłuż brzegu jeziora. Akurat był zachód słońca.

Nathan
       Muszę jej to powiedzieć. Ma rację. Jestem tchórzem. Myślałem, że słyszała jak Ian powiedział
"Nathan. Jesteś najmłodszy w zespole. Masz też dużo fanek. Czy sercem takiego przystojniaka włada jakaś dziewczyna?" Najwyraźniej nie słuchała.
        Usiedliśmy na pomoście. Ja za nią, a ona między moim nogami (sorry, że tak zboczenie to zabrzmiało)
-Kochanie, muszę ci coś powiedzieć.
-Mów. 
-Pamiętasz ten wywiad w radiu?
-Tak.
-No.... bo...ten....
-Mam niespodziankę. Max dał mi dwa bilety na The Wanted! Cieszysz się? Na dziś wieczór.
-Tak. Jupi!!- dostałem od niej bilet na własny koncert. - Wow!
-No za darmo!-pocałował mnie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto 10!
Co się stanie na koncercie?
Czy Nathan Wyzna ukochanej prawdę o sb?
Jak Justin wpłynie na życie Angeli?
To juz w 11 rozdziale "To niemożliwe!!!"

wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 9 "On zawsze będzie mój!"

Mikołaj
-To co zrobimy?- spytałem patrząc znacząco na Irmę
-My? Ja skarbie działam solo. - zaśmiała mi się w twarz
   Przywarłem ją do ściany i zerwałem z nas ubranie. Brutalnie w nią wszedłem, aż tak działała mi na zmysły. Usłyszałem tylko głośne "och". Zacząłem mocnej, pewniej i szybciej pchać. Jęczała w moją szyję. W końcu moje nasienie się w niej znalazło.
-Dziękuję skarbie.- powiedziała gryząc moją szyję. -Muszę zajść w ciążę. W ten sposób zniszczę świat Angeli. -uśmiechnęła się złowrogo
-Jak?
-Angela chodzi z tym chłopakiem czy tylko się przyjaźnią?
-W sumie to nie wiem.... Niedługo mamy szkołę, więc ogarnę co i jak.


Angela
-Słyszałem wieści! -mój brat darł się od progu
-Jakie wieści? Od kogo?
-O tym, że jesteś z Nathanem....
-Skąd to wiesz??
-Nie ważne. Gratuluję siostrzyczko. Mam z nim porozmawiać?
-Nie, jeszcze się biedak przestraszy. Lepiej opowiadaj jak było w Barcelonie.
-Fantastycznie, ale praca i praca...
-Gdzie zobaczę twoje zdjęcia?
-W hiszpańskim odpowiedniku "Famous". Będzie też wywiad ze mną.
-U pan gwiazda! -Will popatrzył na mnie jak na idiotkę -Sorry, pan model.
-Twoja matka dzwoniła...
-Co chciała?- spytała z obrzydzeniem
-Poinformowała mnie, że ojciec dostał awans więc tu się przeprowadzają. Rodzice Aśki zmarli, i ona mieszka z nimi. Wiesz odkąd zmarli twoi bracia, a ty się wyprowadziłaś są samotni.
-Wiem, wiem. Od dwóch lat mi to powtarzasz. Odkąd tu zamieszkałam z Mikołajem. A gdzie zamieszkają?
-Niedaleko... Carnaby Street Wi. 10 minut piechotą.
-Willy... -przytuliłam się do niego - Tak się cieszę, że już jesteś..... Jak się czujesz po rozstaniu z Irmą?
-Wolę o tym nie gadać. To jeszcze się nie do końca zagoiło.... Dobra, chcesz coś do picia czy jedzenia?
-Tak... Tosty z Nutellą i kakao.
-Już się robi. -i wyszedł zostawiając mnie samą
***
-Dionne? Skąd ty kurwa masz mój numer?-spytałam przerażona.
-Mam swoje źródła. Nie zapominaj, że jestem sławna -mogłam sobie wyobrazić jak zarzuciła kudłami.- Pamiętaj gówniaro.... On jest mój i tylko mój... Zawsze będzie mój.
-Jeśli chodzi o mózg.. To już za późno poszedł sobie.... Jak o Nathana.... Sorry, siostro. Wybrał mnie.
-Bo mu dupy dajesz... Jesteś kurwą i dziwką.
-Coś jeszcze?? Troszkę mi... nam przeszkadzasz.
-Jest tam Nathan?
-Tak, właśnie o tobie rozmawiamy- skłamałam, jestem mistrzynią fałszu -I śmialiśmy się z opowieści Nathana o Tobie.
-Za to co mi zrobiłaś, odpłacę się pięknym za na dobrym. Jeszcze nie raz wkroczę w wasze życie.... pi pi pi  -rozłączyła się

Nathan
-Hej, Will. O czym chcesz gadać? -spytałem witając kumpla
-O mojej siostrze. Wiem, że jesteście ze sobą.
-Taaak.- przeszliśmy do salonu i dałem mu szklankę whisky -Co mogę powiedzieć... Kocham ją.
-Nathan, ona jest moją jedyną siostrą, skrzywdź ją, a ja skrzywdzę ciebie.- uśmiechnął się. Muszę przyznać- przestraszyłem się
-Dobra. Zgadzam się na wszystko.
-A Angela wiem, kim jesteś? Wie, że należysz do zespołu The Wanted?
-Nie i na razie nie chcę, by się dowiedziała. Chcę by poznała Nathana Sykesa- zwykłego chłopaka a nie tym kim jestem popularnym i sławnym chłopakiem.
-Musisz potajemnie się z nią widywać. Wystarczy, że ja jestem sławny i media chcą ją poznać. Widziałem wasze ostatnie zdjęcia na jakimś portalu plotkarskim....Daj laptopa to ci pokażę.
   Podałem Willowi urządzenie, a on szybko wyszukał stronkę. Zdziwiło mnie trochę, że on dorosły facet chodzi po takich stronkach. Oddał mi laptopa i kazał przeczytać na głos:

Nowa dziewczyna Nathana Sykesa. Kim jest ta dziewczyna??
   Dziewczyna przyłapała  Nathana z The Wanted, gdy całował się ze swoją byłą dziewczyną Dionne Bromfield. Dziewczyna była zła na niego i urządziła mu niezłą scenę zazdrości. Lecz później przestała się na nim wyżywać i zaczęła gnębić Dionne.  Oto fragment ich rozmowy.
- Słońce, moje serce bije tylko dla ciebie....-wyznał ukochanej chłopak
-Co robisz z tą ździrą???- wściekła się nowa dziewczyna Nathana
-Ej, tylko nie ździra... 
-A jak mam cię nazwać?  Kurwą??- podeszła do Dionne
-Nathan jest MÓJ!!
-To czemu pieprzy się ze mną? Coś musi być z tobą nie tak,  skoro szuka u mnie pocieszenia.  -okrążyła ją dookoła. Nathan tylko się uśmiechał - Jeśli szuka szczęścia w ramionach innej, to znak, że ty nie jesteś idealna dla niego. Ja umiem go zadowolić i jak Nathan to mówi.... Z nikim mu tak dobrze nie było! Więc.... odejdź i zostaw MOJEGO Nathana w spokoju, bo następnym razem nie będę taka miła.- uśmiechnęła się i popchała lekko Dionne.- I nigdy nie wracaj.  A jak jeszcze raz się tu zjawisz...
-Powtarzasz się.....
-Czyli się rozumiemy?
     
 Po chwili podeszła do chłopaka i pocałowała go. Dionne stała jak wryta, patrząc na całującą się parę. Nathan podniósł dziewczynę a ta oplotła go udami w biodrach. Zakochana para oderwała się od zajęcia, pożegnali z  Bromfield
-Jeszcze tu jesteś?- spytała ukochana Sykesa
-Nie musicie uprawiać seksu przy ludziach. 
-Oj,,, nie chcieliśmy.... ale ty nie musisz oglądać!- znów  pocałowała piosenkarza- Wybacz nam, ale mamy ważniejsze rzeczy do robienia. - zeskoczyła i złapała go za rękę prowadząc do domu i całując.


Więc kim jest nowa dziewczyna Nathana Sykesa? Jak donosi nasz informator to jego przyjaciółka.... Mamy nadzieję, że Nathan w końcu przedstawi światu swoją wybrankę.
Na razie dziewczyna i młoda gwiazda widują się potajemnie. Czy to prawdziwa miłość? Czy Nathan znalazł w końcu miłość?
 Jak pamiętamy Dionne zdradziła Nathana z Harrym Stylesem z konkurencyjnego boysbandu 1D. Od ich rozstania minęło już pół roku, lecz Bromfield chce wrócić do swojego byłego chłopaka, ale jak widzimy straciła swoją szansę. 

Uśmiechnąłem się na to wspomnienie tego dnia. Już 2 tygodnie byliśmy razem..... Zamknąłem laptopa i odwróciłem się do przyjaciela. 
-Nic nie robicie?
-Nie. Bo to było tak. Przyszła ta lafirynda i zaczęła mnie całować. Niby na pożegnanie... I Angela to widziała. To co tu czytałeś tak wyglądała nasza rozmowa. Później jak zdążyłeś przeczytać weszliśmy do domu i śmialiśmy się i całej tej sytuacji. Nie uprawiamy seksu i nie dotknę jej, póki Angela nie będzie gotowa. -Will popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem - albo wcale. 
-Proszę cię, niech ona nie cierpi... Masz ją uszczęśliwić.
-Nie ma problemu, szwagrze.- zażartowałem
***
-Hej, kociaku.- przywitała mnie Julka. I to pytanie: po co ona przyszła??
-Po co przyszłaś?
-Przyszłam do ciebie, bo już dawno cię u mnie w łóżku nie było.
   Ubrana była w takie ciuchy, że zacząłem myśleć czy nie jest prostytutką. Szczerze, zadałem sobie pytanie DLACZEGO JA SIĘ Z NIĄ UMAWIAŁEM?? Chyba z głupoty, albo dlatego, że po zdradzie Dionne czułem się samotny.
-Sorry, ale już mam dziewczynę. To był TYLKO PRZELOTNY ROMANS!! 
    Nagle Angela stanęła obok Julki. Była cudnie ubrana.
-Hej, Nathan. - zaczęła moja dziewczyna niepewnie -Idziemy?
-Tak, kotku.- pocałowałem Angelę, zabrałem swoją kurtkę i zaczęliśmy iść
-Nathan, kociaku!- krzyknęła Julka
-Nath, co ona chce od ciebie? -Angela uścisnęła moją dłoń mocnej
-To wariatka. Chodźmy już na ten film, bo się spóźnimy.

Angela
Kiwać to ja, nie mnie. Musiało coś między nimi być Ciągle mnie to nurtowało. Mój Nathan i ta wywłoka?? Ten temat drażnił mnie kilka dni.
Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz: połączenie od MAX. Co? Jak on mógł do mnie dzwonić? Ale to ja uciekłam z parku.
-Tak?- spytała niepewnie
-Możesz dziś się spotkać w parku?
-Nie wiem, czy to dobry pomysł...-podrapałam się po karku
-Muszę ci coś powiedzieć o Nathanie.
-A nie możesz teraz?
-To nie sprawa na telefon. Więc o 17 w parku?
-No dobra. -i się rozłączyłam.
 Może Max chce mi powiedzieć co było między Nathanem a Julką? Albo na przykład, że mój chłopak jest seryjnym mordercą? Spojrzałam na zegarek było po 16. A dokładniej 16.16. Ktoś mnie kocha... Tak Nathan.
    Przejrzałam całą szafę. Wybrałam bardzo wygodny zestaw.  Wybiegłam szybko z domu i poszłam do parku. Max już tam na mnie czekał.
-Hej młoda. -przywitał mnie
-Hej staruszku.- podłapałam jego humor- Co chciałeś mi powiedzieć?
-Znasz zespół The Wanted?
-Tak, słyszałam o nim. Mają super piosenki.
-Tak. Super. Mam bilety na ich koncert w klubie "Nine". Pójdziemy?
-Z tobą? Ja? Mam chłopaka.- uśmiechnęłam się - Nie, spoko. Jasne, że pójdę, ale tylko z Nathanem.
-I jak tu ci nie odmówić. Trzymaj. -dał mi dwa bilety na koncert
-Dzięki Maxiu. Słuchaj co było między Julką i Nathanem.... Tylko szczerze.
-Szczerze? Po rozstaniu z Dionne załamał się. Był samotny i sypiał z kim popadnie. I tak napotkał Julkę. Byli ze sobą przez miesiąc. Ale jak się rozeszli, Julka zaproponowała tylko seks. A on głupi się zgodził. Tak to wyglądało. Ale odkąd jest z tobą, nie spotyka się z tą dziwką. -spojrzał na zegarek -Oj juz muszę myszko uciekać.
-Co mi chciałeś powiedzieć o Nathanie?
-Myszko, muszę już iść. Pogadamy na koncercie. Buziak.
-No buziak- i odeszłam
    Co mi Max chce powiedzieć? Co Nathan przede mną ukrywa? I co ma do tego wszystkiego Julka i Dionne? W ogóle, co Dionne miała wtedy na myśli??
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Proszę jest już 9 rozdział!!
-Czy Nathan powie Angeli o tym, że jest piosenkarzem The Wanted?
-Co się stanie w szkolę?
-Jak Mikołaj zareaguje na plan Irmy??
Dowiesz się w 10 rozdziale "A co zazdrosny jesteś?"

wtorek, 9 lipca 2013

Rozdział 8 "Moje serce bije tylko dla ciebie"

Angela
   Czas stanąć oko w oko z Maxem. Tydzień omijałam i jego i Nathana. Wyjechałam do Elizy- mamy Willa, a ja nazywam ją ciocią. Dużo miałam czasu na rozmyślania. I doszłam do wniosku, że spotkam sie z nimi i pogadam szczerze, bo kocham ich obu. Czy to w ogóle możliwe???!!!! Nie umiałam wybrać między Nathanem a Maxem!
   Czekałam na Maxa w parku. Przyszedł po pół godzinie. 
-Angela, słońce.- chciał mnie pocałować, lecz odwróciłam twarz- Co się stało?
   Spojrzałam na niego miną "Serio?". Miał limo pod okiem, rozciętą wargę i plaster na nosie- nieźle go Nathan urządził.
-Chodzi o to co powiedziałeś Nathanowi.
-Co dokładnie?
-Że będziemy..... -zawstydziłam się
-Co będziemy?- spytał z uśmiechem na twarzy
-Nie domyślasz się? Że skończymy, to co zaczęliśmy tydzień temu...
-Seks?
-Tak i powiedziałeś mu, że będę jęczeć w twoich ramionach.... To było obleśne. 
-Angela. To nie moja wina, że moje serce bije tylko dla ciebie.  Chcę z tobą być . Przez cały tydzień myślałem o tobie....
-Max.. -przerwałam mu - Ja... mam mętlik w głowie. Z jednej strony ty i twoje uczucia, a z drugiej Nathan i jego miłość. Nie wiem, którego z was kochać. Kocham was tak samo. - zaczęłam płakać
-Kochanie... -przytulił mnie Max - Wszystko będzie dobrze. Zawsze będę przy tobie, nie ważne co zadecydujesz.
-Teraz czeka mnie rozmowa z Nathanem. Boję się jej. A jak on nie zrozumie?
-Będzie dobrze. Zawsze masz mnie. -pocałował mnie, ale nie było jakiegoś uczucia na dole brzucha, jak wtedy, kiedy Nathan to robi.
-Przepraszam! -i pobiegłam do domu Nathana.

Nathan
-Dionne nie jesteśmy już razem. -odezwałem się do dziewczyny
-Kociaku...
-Nie jestem twoim kociakiem. Wszystko skończyło się kilka miesięcy temu. NIE jesteśmy już razem! 
-Nathan, czemu taki jesteś? Widziałam cię na imprezie z jakąś cizią. Zdradzasz mnie?
-Ja? To ty mnie zdradziłaś..... Zerwałem z tobą, bo to nie był pierwszy raz. Teraz jestem z dziewczyną, która mnie kocha i ja kocham ją. 
-Tak, jasne.... Jeszcze wrócisz do mnie.  Ale pocałuj mnie na pożegnanie. 
-Pocałuję cię i znikniesz z mojego życia raz na zawsze. 
    Zbliżyłem się do niej i pocałowałem. Niestety, ona była przebiegła i pogłębiła ten pocałunek. Mogłem wejść z nią do domu, ale nie! Chciałem ją od razu spławić
-Nathan?- usłyszałem znajomy głos
-Angela? To nie tak jak myślisz.... -odepchnąłem od siebie Dionne.
-A jak?- spytała zła
-Ona... to na pożegnanie.
-Jakie pożegnanie kociaku?? - popatrzyła na mnie Dionne - Ja wnioskuję co innego... Kim jest ta wywłoka?
-Zamknij się. Nie obrażaj Angeli. Nie rozumiesz, że już nigdy ze mną nie będziesz? -podeszłem do Angeli -  Słońce, moje serce bije tylko dla ciebie....
-Więc co robisz z tą ździrą???- wściekła się
-Ej, tylko nie ździra... 
-A jak mam cię nazwać?  Kurwą??- podeszła do Dionne
-Nathan jest MÓJ!!
-To czemu pieprzy się ze mną? Coś musi być z tobą nie tak,  skoro szuka u mnie pocieszenia.       -okrążyła ją dookoła. Ja tylko się uśmiechałem - Jeśli szuka szczęścia w ramionach innej, to znak, że ty nie jesteś idealna dla niego. Ja umiem go zadowolić i jak Nathan to mówi.... Z nikim mu tak dobrze nie było! Więc.... odejdź i zostaw MOJEGO Nathana w spokoju, bo następnym razem nie będę taka miła.- uśmiechnęła się i popchała lekko Dionne.- I nigdy nie wracaj.  A jak jeszcze raz się tu zjawisz...
-Powtarzasz się.....
-Czyli się rozumiemy?- Angela podeszła do mnie i pocałowała
     Moje ręce zjechały na jej pośladki z łapały ją, podnosząc. Uda Angeli od razu mnie obtoczyły. Nasze języki walczyły ze sobą. Tą piękną chwilę przerwało chrząknięcie Dionne.
-Jeszcze tu jesteś?- spytała Angela
-Nie musicie uprawiać seksu przy ludziach. 
-Oj,,, nie chcieliśmy.... ale ty nie musisz oglądać!- znów Angela pocałowała mnie- Wybacz nam, ale mamy ważniejsze sprawy do robienia. - zeskoczyła i złapała mnie za rękę prowadząc do domu i całując.
****
-A widziałeś jej minę? - śmiech Angeli rozchodził się po całym domu
-Mówiła "Co kurwa się tu dzieje?"- zrobiłem tą minę, po czym dziewczyna wybuchła śmiechem- Dzięki za to. Ale jak powiedziałeś, że uprawiamy seks.... mina Dionne bezcenna.
-Pomogłam tobie. Ale boli mnie, że się z nią całowałeś.
-A toż czemuż?
-Bo cie kocham wariacie. -dotknęła mojej rozciętej wargi - Ale potrzebuję czasu....   
-Na co?
-Nathan, to co widziałam... To wpłynęło na ta decyzję.
-Ale to ona....
-Wierzę ci, ale potrzebuję czasu..... Przyjdź do mnie za 3 dni, to dam ci odpowiedź.
-A czemu nie teraz?
-Bo boli to.... 
-No dobra. -dałem za wygraną - A pocałujesz mnie?
-Nie..... 

3 DNI PÓŹNIEJ
Angela
-Wejdź- otworzyłam drzwi Nathanowi i od razu się na niego rzuciłam- Tęskniłam.
-Gdzie Will?
-Wyjechał do Barcelony. Nie pocałujesz mnie?
    I po chwili spełnił moją prośbę. Wskoczyła mu na ręce, a Nathan zaniósł mnie do salonu. Położył mnie na kanapie i ściągnął mokrą bluzę. 
-To co robimy?- spytałam
-A co chcesz? 
-Z tobą wszystko!
-Jakie masz marzenie?
-Pocałunek w deszczu.- powiedziałam od razu.
-To na co czekamy?- zapytał, pomagając mi wstać 
   Po chwili staliśmy na środku ogrodu i namiętnie się całowaliśmy. Jeszcze taniec i wróciliśmy do domu.
-A ty jakie masz marzenie? -spytałam wycierając włosy
-Byś się zgodziła być ze mną....
-Nathan. 
-Tak?
-Spytaj porządnie!
 -A więc....  Angela Levy, uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?-uklęknął prze de mną
-Och, Nathan... oczywiście, że tak! 


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jest 8!
Czy Dionne da jednak za wygraną?
Czy Max powie Angeli o Nathanie??
Co planuje Mikołaj i Irma??
Dowiecie się w 9 rozdziale "On zawsze będzie mój!"