środa, 24 lipca 2013

Rozdział 12 "Rocznica"

Angela
     Czekałam na Nathana przed moim domem. Po chwili ujrzałam TEN OTO WÓZ. Poprawiłam swoje UBRANIE i podeszłam do chłopaka. Był tak UBRANY.
-Gdzie mnie szaleńcze porywasz?-położyłam rękę na dłoni Nathana. 
-To jedna z kilku niespodzianek.-pocałował moją dłoń, splatając ze sobą nasze palce.
-Jesteś szalony.
-Jeśli kochanie ciebie jest szaleństwem, to owszem oszalałem z miłości do ciebie.
-Oooo jakiś ty romantyczny.- pocałowałam jego policzek
-Musimy jeszcze coś kupić. Bez tej rzeczy niespodzianka numer 3 nie wyjdzie. 
-To ile ty ich tam masz?
-Dużo. Spakowałaś się na cały weekend?
-Tak jak kazałeś. Ale po co mi strój kąpielowy?
-Zobaczysz jak dojdziemy do niespodzianki numer 8.
-Już się boję. A kiedy będzie pierwsza?
-Niedługo, oj niedługo już się przekonasz.
-Nathanie Jamesie Sykes! Już mi mów co to za pierwsza niespodzianka. 
-Chciałem być romantyczny....- sięgnął do schowka, wyjął z niego podłużne, czerwone pudełeczko, po czym położył mi na kolanach.
        Patrzałam zainteresowana, to na Nathana, to na pudełeczko. Powoli wzięłam je do rąk i otwierałam pudełko z zaciekawieniem na twarzy. Podniosłam wieczko do góry o zauważyłam dwie bransoletki: TAKĄ I TAKĄ
-Nie wiedziałem, którą wybrać, więc wziąłem dwie. 
-Bożę... jakie one są cudowne. Dziękuję. Też mam coś dla ciebie.- z torebki wyciągnęłam torbę z prezentem dla ukochanego.- Masz.. takiego jeszcze nie masz.
         Otworzył torebkę i ujrzał to CUDO.
-Ale... skąd?
-Kels mi doradziła. 
-Gdybym nie prowadził, pocałowałbym cię.
-Masz okazję, bo widzę, że zjeżdżamy do jakiegoś marketu. 
-Racja. -odpiął pasy i nachylił się w moją stronę, zaraz po tym jak zatrzymał samochód
      I już po chwili złączył nasze usta w najsłodszym pocałunku na świecie. Osunęłam się i Nathan wszedł na mój fotel. W aucie zrobiło się gorąca, a atmosfera zagęszczała się. Małymi kroczkami Nathan odpinał guziki mojego swetra. Po chwili odsunął się i wrócił na swoje miejsce. 
-Przepraszam. Nie powinienem. 
-Nic nie szkodzi. Podziękowałeś za prezent a ja za swój.- uśmiechnęłam się - A po drugie nie przepraszaj za pocałunki. Kocham je i kocham je dostawać. A szczególnie od ciebie.- popatrzyłam w Sykesowe oczka. I znowu się w nich zatopiłam
-Idziemy?-wyrwał mnie Nathan
-Taak.
-Ale załóż to- dał mi full capa i okulary przeciwsłoneczne
-Dlaczego?
-Chcesz być rozpoznawalna? Ja też tak zrobię. -założył swoje okularki
-Czemu mój chłopak jest sławny, tak samo  jak mój brat?
-Oj, przesadzasz. I tak mnie kochasz.
-Dobra.-założyłam sykesowe szkiełka- Jak wyglądam?
-Jak sexbomba. - uśmiechnął się łobuzersko
-Żebym na oczy nie przejrzała....Chodźmy już.
        Weszliśmy do sklepu i poszliśmy do półek z winem.
-Jakie: białe czy czerwone?- wskazał Nathan na półkę
-Białe.-odparłam
-Na pewno?
-To weź takie i takie.
-I mamy zwycięzce. -pocałował mój nos - Jesteś psychicznie przygotowana na całe 3 dni z Nathanem Sykesem?- wydarł się na pół sklepu
-Ciszej. Jeszcze ktoś cie rozpozna. 
     Wybraliśmy wino i pobiegliśmy do auta. Jechaliśmy jeszcze z 30 minut. W końcu zatrzymał Jeepa przed jakąś chatką. Niedaleko było "nasze" jeziorko. Spojrzałam na Nathana.
-Niespodzianki 1 i 2 odhaczone. -wziął nasze bagaże chłopak -Teraz pójdziesz do góry i się przebierzesz, a ja przygotuję niespodzianki numer 3, 4. 
-Ile ty ich dla mnie masz?
-Dużo skarbie.- otworzył drzwi do domku
-Dobra. Lece się odświeżyć. Przybędę za 30 minut góra 3 godziny. -puściłam mu oczko
-O.K. będę miał czas by przyszykować niespodzianki.
       Pocałowałam go i uciekłam szybko do góry. Łazienka była wieeeelka. (wiecie o czym mówię...) Na środku stała ogroooomna wanna. Dalej, ( jakby osobne pomieszczenie ) prysznice a zza ścianką ubikacja, a dalej umywalka. 
       Wzięłam długą kąpiel i ubrałam się W TO.


Nathan
    Gdy tylko Angela znikła mi z pola widzenia, upewniłem się, że długo nie wyjdzie z łazienki. Rozsypałem płatki róż po schodach, pozapalałem świecie i ustawiłem je na każdym stopniu. Poszedłem do kuchni i z kosza wyciągnąłem jej ulubione danie: lazanię! To niespodzianka numer 3. Niespodzianka numer 4 to napisana dla niej piosenka Drunk on love.
Do tego kolejna bransoletka z moim imieniem. Te dwie co jej wcześniej dałem, pomogła 
wybrać mi Nare, bo gdy była z moja pięknością na zakupach, Angeli spodobały się. A tą 
cóż...sam ją zrobiłem z chłopakami. I szczerze mówiąc, najbardziej mi się spodobała. To 
była niespodzianka  numer 5. Numer 6 to piękny zachód słońca i moje wyznanie miłości. 
     Po chwili usłyszałem stukanie obcasów. Moja piękność schodziła na dół. Była zachwycona świecami i płatkami róż. Ach... wiem jak trafić do serca dziewczyny. 
-Piękne wyglądasz.- powiedziałem podchodząc do ukochanej kobiety
-Ty też niczego sobie. ( acha... jasne) Może powinnam się przebrać?
-Jak chcesz... mi się strasznie podobasz.- wdychałem jej zapach. Była jak narkotyk, którego potrzebowałem, każdego dnia więcej i więcej.
-To zaraz przyjdę. - i znów znikła
     Pojawiła się po chwili w tych rzeczach. Przetarłem oczy ze zdumienia. Miała długie, opalone nogi, piękną figurę i zjawiskową fryzurę. Aż musiałem poluzować kołnierzyk.
-Gotowa? Możemy zasiąść do stołu?-przytuliłem się do niej
-Pewnie. Co dzis przygotował mistrz kuchni?
-Niespodzianka numer 3: LAZANIA.
-O mój boże. Kocham cię.
      Po zjedzonym posiłku przeszliśmy do salonu, gdzie znajdowało się pianino. Zasiadłem tam i zacząłem grać.
-Czas na niespodziankę numer 4. 

    I zacząłem...


We’re drunk on love, 
So turn the music up 
I wanna loose control, 
We’re gonna loose control 
We going out tonight 
Going with no invite 
I want to take it home 
We’re gonna take it home 


   Spojrzałem na Angelę, miała łzy w oczach.

I’m a lover not a hater, 
Not a fighter or a player 
And I’ll party to the sun comes up 
Getting a hangover without a cure 
We could end up anywhere 
But that’s all part of the rush 



When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

We’re drunk on love 
We’re drunk on love 



We’re drunk on love, 
We’re going to light it up, 
The fire never ends 
This fire never ends, 
And when tomorrow comes 
We’re gonna hear those drums, 
And do it all again, 
Lets do it all again 

I’m a lover not a hater, 
Not a fighter or a player 
And I’ll party till the sun comes up 
Getting a hangover without a cure 
We could end up anywhere 
But that’s all part of the rush 

When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

We’re drunk on love 
We’re drunk on love 

When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

When the lights are shining 
That’s where you will find me 
Getting drunk on love 
That’s what we do, 
When I see you dancing 
Gets me so excited, girl 
I pour my love all over you 

We’re drunk on love 
We’re drunk on love



-Kochanie, to było cudowne.... -rzuciła mi się na szyję -Ja miałam dla ciebie tylko full capa. 
-Wystarczy, że mnie kochasz.... Chodź ze mną. - wyszliśmy na taras -Jest piękny zachód słońca.
-To prawda. -oparła się o barierkę, a ja przytuliłem ją od tyłu
-Kochanie..
-Tak
Ty jesteś dla mnie niebem, słońcem, które nigdy nie zachodzi.
Jesteś dla mnie chlebem, bez którego nie mogę się obyć.
Jesteś dla mnie południem, nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim. Ja po prostu kocham Cię!
-Nathan, to było cudowne. Kocham cię. -pocałowała mnie i złapała za rękę. 
        Zaprowadziła nas do sypialni. Wiedziałem, że będzie chciała oddać mi choć połowę tego co ja jej dałem. Przytuliłem ja do siebie.
-Jak nie chcesz to nie musisz....
-Tyle od ciebie dostałam, a ja dałam ci tak mało...
-Grunt, że tu jesteś i mnie kochasz. -pocałowałem ją namiętnie -Ależ jestem zmęczony...- przeciągnąłem się -Idziemy spać?
-Tak.-ziewnęła
     Szybko przebraliśmy się w piżamy (ja bokserki a Angela koszulka i spodenki) i położyliśmy się spać.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I jest już 12!! 
Co sądzicie?
czy ktoś przeszkodzi zakochanym?
Dowiesz się w 13 rozdziale "A to niespodzianka"






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz