sobota, 20 lipca 2013

Rozdział 10 "A co zazdrosny jesteś?"

Angela
   Szłam właśnie korytarzem szkolnym UBRANA W TO a włosy miałam UPIĘTE TAK.,  gdy nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie za nadgarstek. Pomyślałam, że to nikt inny tylko Nathan, ale pomyliłam się. To był Mikołaj.
-Witaj. Tęskniłaś za mną?- przywarł mnie do ściany, nie miałam jak uciec.
-Taak. Strasznie.- sarkazm sam wydobył się z moich ust, po czym przewróciłam oczami.
-Oj, wiesz, tęskniłem za twoją dziką naturą.- powiedział, po czym przejechał nosem po mojej szyi.
-Taa.... A ja za twoim chamstwem. Puść mnie już. Spóźnię się na lekcje.- zaczęłam się szarpać, a Mikołaj przysunął się jeszcze bliżej do mnie
-A teraz mi powiedz, czy dalej cię pociągam....
-Co? Ty? Mnie? Żartujesz, prawda?- parsknęłam mu w twarz -Nawet jakbyś był ostatnim facetem na ziemi, nie zwiążę się z Tobą jeszcze raz. Nigdy więcej....
-Wolisz być z tym pedałkiem??
-Chodzi ci o Nathana?
-Tak, o niego....
-A co? Zazdrosny jesteś?
-Wskoczyłaś mu już do łóżka?
-A czy nazywam się tobą?
-Jesteście razem czy nie?
-Obchodzi cię to w ogóle?
-Pieprzy cię czy nie?
-Taak, o każdej porze dnia i nocy.  A jak z Irmą? Dalej daje ci dupy?
-Oj, nie jest tak dobra jak ty.
-My nigdy tego nie robiliśmy i nie zrobimy....
-Czyli jesteś z nim....
-Nawet gdyby tak było, Co cię to obchodzi facet??
-Bo jestem zazdrosny o niego.-pocałował moją szyję
-Oooo To sobie bądź. A teraz weź siebie i swoje zarazki i odwalcie się od mojej osoby. Powinnam ci dać w twarz, ale jest dzień dobroci nad zwierzętami. Mam dziś szczęście. Przesuń się... Chcę iść na lekcje.
-Nie, dopóki mi nie powiesz, czy z nim nie jesteś.
-Przeszkadza ci to?- wyminęłam go, ale złapał mnie za ramie, i przywarł z powrotem do ściany
-Bardzo. Ja tak łatwo nie odpuszczę. Będziesz jeszcze moja, czy to ci się podoba czy nie.
-Odsuń się od niej.-usłyszałam bardzo męski
-Bo co?- Mikołaj się odwrócił, a ja ujrzałam jakiegoś chłopaka.
     To nie był mój chłopak Nathan. To był sam Justin Bieber. Tak, ten sam sławny chłopaczek z Kanady. Ale co on robił w szkole w Londynie? I w ogóle JUSTIN BIEBER MNIE RATUJE!! Chwila.... CO??!! Gwiazda światowego formatu ratuje zwykłą, przeciętną dziewczynę z przedmieścia, zaatakowaną przez byłego chłopaka. Niezły tytuł na jakiś artykuł.
-Zostaw ją? Widać, że tego nie chce. -kontynuował Justin
-A co cię to obchodzi?
-Puść ją i zostaw w spokoju.
   

      Mikołaj puścił mnie a ja pobiegła do swojej szafki. Nagle zauważyłam, że Nathan zbliża się w moim kierunku.BYŁ UBRANY TAK.
-Cześć słońce.- pocałował mój policzek
-Hej. A ciebie tylko na tyle stać? -uśmiechnęłam się do niego
-Oj później będę cię całował od stóp po szyję. (zabrzmiało to dość dziwnie... nie sądzicie?)
-A moje usta?-wskazałam na nie- Spragnione usta?
-Nie przy ludziach. Co robisz dzis po szkole?
-Spotykam się z moim zwariowanym chłopakiem, a co?
-Szczęściarz z niego.- uśmiechnął się Nathan - Zabieram cie na wycieczkę.
-Tak? A jeśli się nie zgodzę?
-Porwę cię.- powiedział mi seksownie na ucho
-Nie zrobisz tego...
-Oj nie znasz mnie.
-Słuchaj... Mikołaj sie pytał czy już wskoczyłam ci do łóżka.
-I co powiedziałaś?- uśmiechnął się
-Powiedziałam, że pieprzysz mnie o każdej porze dnia i nocy.- chłopak nie wytrzymał i po chwili zwijał się ze śmiechu - Taa naprawdę śmieszne. A gdzie byłeś jak mnie przywarł do ściany i pocałował moją szyję? To już nie było takie śmieszne.
-Co zrobił?- mięśnie Nathana nagle się napięły po moich słowach -Gdzie on jest?
-Spokojnie, kochanie. Justin Bieber mi pomógł.
-To dobrze. A teraz moja dziewczyna powie mi grzecznie gdzie on jest?
-Nathan, co ty mu zrobisz?
-Zabiję. Nikt nie ma prawa cie dotykać. -uderzył pięścią o szafkę
-Nathan, uspokuj się. Zaczynam się ciebie bać.- ściągnęłam kapelusz i wrzuciłam go do szafki
-Kochanie...- usłyszałam wrzask z końca korytarza.
     Julka podbiegła do Nathana i pocałowała go namiętnie. Patrzyłam na tą scenę. Coś ukuło mnie w sercu. Zamknęłam z hukiem szafkę i zaczęłam iść, po chwili biec przed siebie.
 

    Nagle wpadłam na kogoś. Obraz miałam cały rozmazany, ale zdążyłam zauważyć, że to był mój wcześniejszy wybawca.
-Nic ci nie jest?- zapytał Justin
-Nie, wszystko ok!
-To dlaczego tak ładna dziewczyna płacze?
-Nie chcę cię zawalać moimi sprawami. I dziękuję za wcześniej.
-Łatwo wpadasz w kłopoty. Jestem...-wyciągnął rękę
-Tak wiem. Justin Bieber- uścisnęłam ją- Angela Levy
-Imię pasuję do wyglądu. - i te słowa sprawiły, że pokryłam się purpurą.- Ładnie się rumienisz.
-Yyyy.... dziękuję. Wiesz w Polsce się przytulamy na powitanie, a nie podajemy sobie rąk. -uśmiechnęłam się
 

      Po chwili już byłam w objęciach Justina. Cóż... chciałabym , by teraz Nathan nas zobaczył. Nie pomyliłam się.
-Angela? Co ty robisz?- spytał odciągając mnie od Biebera
-Sykes, idź do Julki, a mnie daj spokój, -odwróciłam się ponownie do nowego znajomego
-To ona mnie pocałowała.
-Co się mi tłumaczysz.
-Bo jesteśmy razem?
-Byliśmy razem.
-Kocham cię.
-To czemu ją lizałeś? Przy mnie? Hym?- wspięłam się na palce i palcem wskazującym lekko go dotykałam
-Ja tego nie chciałem. To Julka mnie pocałowała. Ma obsesję na moim punkcie. Czy mi wierzysz?- spojrzał na mnie, a ja na Justina. Nie wiem czemu, ale zależało mi na jego opinii
-Wierzę, ale straciłeś moje zaufanie. -dałam za wygraną - Poznajcie się Nathan Sykes- mój chłopak .Justin Bieber- mój wybawca
-Znamy się.- uśmiechnął się Justin
-Która klasa?- zapytałam
-Pana Leona Smitha.
-To nasza klasa. -klasnęłam w dłonie- Jesteś z nami w klasie.
-Oj przerażasz mnie, dziewczyno. -uśmiechnął się Justin
-Justin, zostawisz nas na chwilę samych?- zapytał Nathan
-Tak. Jasne.- i Bieber poszedł w stronę sali


Nathan
-To jak? Chcesz być dalej moją dziewczyną? 
-Sama nie wiem... -potarła kark -A znów to zrobisz?
-To nie... -dałem za wygrana, nie chce jej stracić- Nie. Nie zrobię.
-No to możemy być dalej razem.- uśmiechnęła się
    Przytuliłem się do niej i po chwili pocałowałem. Miałem w dupie co napiszą i o czym będą plotkować.
-Przecież ludzie..- zaczęła, ale przerwałem jej kolejnym pocałunkiem. Uśmiechnąłem się i poczułem jak ona też to robi.
-Ty jesteś ważniejsza niż gadanie ludzi. Niech sobie gadają co chcą. Kocham tylko ciebie.-złapałem ja za rękę i poszliśmy w ślady Justina


***PO SZKOLE***
-Hej Will, Angela już gotowa?- zapytałem
-Tak. Jak wiesz to jest dziewczyna....
-I potrzebuję dużo czasu na przygotowania- powiedziała z uśmiechem na twarzy
     Nie widziałem jej tylko 15 minut, a wyglądała przepięknie. Ach, a ja? Oto proszę jak!!  Umywałem się przy niej.
-Wow.-powiedziałem
-Też tęskniłam.-przytuliła mnie
Will tylko się uśmiechnął.
-Zamierzacie tu tak stać?
-Już idziemy.-powiedziałem zamykając drzwi -Gotowa?
-Tak.-przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała.<3 -Kocham cię.
-Ja ciebie mocnej. -puściłem jej oczko wsiadając do mojego czarnego Jeepa
-Idiota- wyszeptała, gdy odpaliłem Jeepa i wyjechalem na ulicę
-Co powiedziałaś?- zapytałem się
-Nic. Gdzie jedziemy?-zmieniła temat, patrząc za okno
-Jak mnie nazwałaś?
-Idiota.
-A dlaczego?
-Bo nim jesteś?
-Tak sądzisz?
-Tak sądzę. -była taka zdecydowana
-A dlaczego tak sądzisz?- pocałowała mnie -I ja jestem idiotą?!
-Tak.... Ja jestem seksowna i szalona.
-Jaka? Żartujesz?
-SEKSOWNA. Wiem, że też tak sądzisz....
-Myślę co innego.
-Co?- udała wzburzenie
-Że jesteś taka seksowna i to mnie w tobie kręci. Zajebiście się poruszasz. I kurwa, nie wiem jak ty to robisz, ale pociągasz mnie, gdy jesteś na mnie wściekła.
-Idiota.-przewróciła oczami
-Jesteś dla mnie idealna.
-Nawet za idealna. -puściła mi oczko - Mogę włączyć radio?
-Pewnie, to też twój wóz.
     Angela włączyła radio, a spikerka właśnie zapowiedziała wywiad z The Wanted. Uśmiechnąłem się od nosem. 

Angela
 Włączyłam radio i spojrzałam na Nathana. Uśmiechnął się, gdy spikerka powiedziała o wywiadzie z jakimś zespołem. Niestety, nie usłyszałam do kogo było skierowane pytanie.
-... Jesteś najmłodszy w zespole. Masz też dużo fanek. Czy sercem takiego przystojniaka włada jakaś dziewczyna?- spytał reporter
-Wiesz Ian jak to jest. Dziewczyny za mną szaleją, ale muszę przyznać się, że pokochałem cudowną dziewczynę. Jest spełnieniem moich marzeń. Jeśli mnie teraz słucha, kochanie, kocham cię.
-A zdradzisz nam jej imię?
-Chcę by pokochała mnie- zwykłego chłopaka, a nie gwiazdkę, którą się stałem. Nie chcę by paparazzi zniszczyli jej życie.
-Acha, a powiedź nam... Gdzie ją spotkałeś?
-To prywatna sprawa. Wybaczcie...
-Ostatnio czytaliśmy o dziewczynie...
-Tak, to ona.-przerwał mu chłopak- Ma cięty język i to w niej kocham.
-Więc potwierdź informacje. 
-Jeśli chodzi o to co powiedziała- to jest nasza prywatna sprawa. Przejdźmy do pytań o nową płytę.
    Zmieniłam stację. Denerwowała mnie ta audycja.
-Koleś kłamie- powiedziałam po chwili
-Dlaczego tak sądzisz?
-Dziewczyn ma na pęczki. Co noc inna. Pewnie myśli, że jak nie powie jak ma na imię i gdzie ją spotkał, więcej mu do łóżka wskoczy. 
-A jeśli on się naprawdę zakochał? I chce ją chronić?
-Powinien jej powiedzieć kim jest. Jest tchórzem i tyle.
-Wygrałaś.- Nathan zatrzymał auto- Wysiadaj.
     Wysiadłam i poczekałam na Nathana. Złapał mnie za rękę i poszliśmy wzdłuż brzegu jeziora. Akurat był zachód słońca.

Nathan
       Muszę jej to powiedzieć. Ma rację. Jestem tchórzem. Myślałem, że słyszała jak Ian powiedział
"Nathan. Jesteś najmłodszy w zespole. Masz też dużo fanek. Czy sercem takiego przystojniaka włada jakaś dziewczyna?" Najwyraźniej nie słuchała.
        Usiedliśmy na pomoście. Ja za nią, a ona między moim nogami (sorry, że tak zboczenie to zabrzmiało)
-Kochanie, muszę ci coś powiedzieć.
-Mów. 
-Pamiętasz ten wywiad w radiu?
-Tak.
-No.... bo...ten....
-Mam niespodziankę. Max dał mi dwa bilety na The Wanted! Cieszysz się? Na dziś wieczór.
-Tak. Jupi!!- dostałem od niej bilet na własny koncert. - Wow!
-No za darmo!-pocałował mnie.

------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto 10!
Co się stanie na koncercie?
Czy Nathan Wyzna ukochanej prawdę o sb?
Jak Justin wpłynie na życie Angeli?
To juz w 11 rozdziale "To niemożliwe!!!"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz