czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 41 ''Jesteśmy kurwa piosenkarzami, a nie detektywami czy kurwa jakimś gangiem."

Angela
 Siedziałam na łóżku z telefonem w ręku i czułem silne perfumy Calvin'a Klein'a Encounter Fresh. Zastanawiałam się kto to może być. 
-Halo? Angela? Jesteś tam? -Nathan czekał aż sie odezwę
-Tak, tak. -powiedziałam szybko -Poczekaj chwilę. 
-Angela co się dzieje?
-Poczekaj. -odłożyłam telefon -Kto tutaj jest?
   Zero odpowiedzi. Czułam strach. Ktoś naruszył moją przestrzeń w której byłam bezpieczna.
-Kto tutaj jest?- znów ta nie przyjemna cisza
   I jak mam się nie bać? Jestem sama a ktoś tutaj jest. Zapach perfum się nasilił i uslyszałam jak ktos oddycha.
-Angela! -podniosłam telefon - Co się dzieję?
-Nathan, boję się. -powiedziałam szeptem
-Czego? -słyszałam jak wstał - Co się dzieję?
-Podejrzewam... -poczułam ból i straciłam przytomność


Nathan
-Angela? -krzyczałem do słuchawki ale po drugiej stronie nic i chwilę potem połączenie było zerwane
  Mój niepokój wzrósł i zaraz pobiegłem do jej domu. Bez pukania wbiegłem do niego i po chwili znalazłem się w jej sypialni. Nie było jej nigdzie. Szukałem w łazience, pokoju, kuchni. Obszedłem cały dom i ani jakiegoś znaku, że ona tutaj jest.
  Usiałem zrezygnowany i wyciągnąłem telefon. Angela stała tam z naszą księżniczką na rękach.  Obie uśmiechnięte. Do moich oczu napłynęły długo powstrzymywane łzy. Jedna, druga, trzecia... płynęły mi po policzku. Tak bardzo ją kocham a teraz ktoś mi ją zabrał.
  Podszedłem do ona i spojrzałem w niebo.
-Gdzie jesteś ukochana?


Angela
   Obudziłam się z potężnym bólem głowy. Próbowałam wstać, ale byłam przywiązana. Znów czułam ten sam zapach perfum. Mdliło mnie od niego.
-W końcu wstałaś. -powiedział ktoś, a ja nie mogłam zidentyfikować głosu.
-Puść mnie. -powiedziała, szarpiąc
-Nie szamocz się tak. -czułam jego wzrok na sobie
-Kim jesteś? -powiedziałam stanowczo ale z lękiem w głosie
-Dobrym przyjacielem kogoś kogo znasz. -zaśmiał się
-Czemu to zrobiłeś? Co ja Tobie zrobiłam?
-Mi? Nic, ale znam osobę, która ciebie chcę jak nic innego na świecie.
-Powiedź kto to... -jękłam z bólu


Nathan
-Ona może być wszędzie. -chodziłem zdenerwowany po pokoju w tą i z powrotem.
-Nathan, spokojnie. Może poszła na spacer. -uspokajał mnie Jay
-Nie! Słyszałem huk! Ktoś tam był! -krzyczałem, po raz kolejny to tłumacząc
-Tak, jej nie pomożesz wrócić.-Tom usiadł na fotelu
-Zabraniacie mi... -przerwał mi wypowiedz głos John'ego Lennona -Słucham.. -powiedziałem zły
-Mam coś czego tak szukasz.
-Kim jesteś? -pokazałem chłopakom by podeszli i włączyłem tryb głośnomówiący
-Jak mówiłem mam coś czego tak bardzo pragniesz
-Angela...
-Brawo .-zaśmiał sie głos w słuchawce -Proponuje układ...
-Jaki? -mruknąłem do telefonu
-Ty mi dasz za nią odpowiednią kwotę a ja oddam ci ją.
-Ile?
-Dwieście tysięcy funtów?
-Do kiedy? -popatrzyłem na Jay'a a potem na Tom'a i zasłoniłem słuchawkę dłonią -Szukajcie jego numeru... -powiedziałem i zamknęli się w pokoju
-Do hm... do dwudziestej.
-Gdzie? -pytałem by jak najdłużej przetrzymać rozmowę.
-Pod Tower Bridge.
-Chcę wiedzieć, że nic jej nie jest. Daj ją do telefonu. -słyszałem tylko oddychanie -Nie dam kasy póki nie będę wiedział, że ona żyje.
   Czekałem chwilę, gdy Tom wyszedł z pokoju z adresem, gdzie jest Angela przetrzymywana.
-Na-Nathan? -spytała po dłuższej chwili Angela
-Skarbie, odbijemy cię.
-Ratuj.. -wyszeptała przez płacz -Proszę...
-Skarbie odpowiadaj tylko tak i nie, zrozumiałaś?
-Tak.
-Wiesz kto to?
-Nie.
-Zrobił ci coś?
-Nie.
-Jesteś cała?
-Tak.
-Coś cię boli?
-Tak.
-Teraz mnie posłuchaj, dobrze?
-Tak.
-Przyje..
-Dobra koniec. -odezwał się porywacz -Wiesz że ona żyje.
-Mam pewność.
-A i bez glin cie widzę.
-Spoko.- odpowiedziałem chłodno -Masz być punktualnie, nie lubię spóźnień.-rozłączyłem się -Jedziemy po nią.

Bez perspektywy
   Ciemny magazyn na obrzeżach miasta wydawał się dobrą kryjówką. Było cicho i zawsze można było uciec, a po telefonie do Nathana, porywacz długo myślał nad tym czy Angeli nie wywieźć stąd. Nie miał już pewności, jak przed telefonem.
   Znów zadzwonił jego telefon.
-Zrobiłeś to, co kazałem?
-Tak, dziewczyna jest za mną. Myślę..
-Nie jesteś od myślenia tylko wykonania rozkazów.
-Wiem szefie... Kiedy przyjedzie ktoś po dziewczynę?
-Już się nie martw. Ktoś przyjedzie. -powiedział chłodno
-Jeśli mogę zapytać...-przełożyłem telefon do drugiego ucha -Kiedy dostanę zapłatę?
-Już.
   W pomieszczeniu rozszedł się strzał. Czuć było zapach krwi i prochu.

Angela
 Usłyszałam strzał co zmusiło mnie do otwarcia oczu. Było zimno.
-Halo!! -wydarłam się na cały magazyn
  Usłyszałam kroki i nagle ktoś mocno złapał mnie za ramię.
-Zamknij się. -dostałam w twarz i zaczełam bardziej płakać
-Proszę... puść mnie.
-Nie ślepoto. -popchnął mnie tak że uderzyłam głową o ścianę -Teraz mnie słuchaj mała kurewko. Teraz zaprowadzę cię do mojego szefa. -podniósł mnie brutalnie i rzucił na ziemię.
   Zaczęłam się czołgać przed siebie. Wyplułam krew i z płaczem ciągnęłam za sobą swoje ciało. Słyszałam jego kroki za sobą. Macałam podłogę przed sobą i poczułam straszliwy ból palców. Ten sukinsyn stanął mi na dłoniach.
-Ała! -wrzasnęłam i dostałam w twarz
-Ciszej kurewko. -powiedział mi nad uchem -Szkoda by było, gdyby cos się stało tej pięknej buźce. -czułam zimny, metalowy przedmiot
   Przełknęłam głośno ślinę i zamknęłam oczy. Ostrze zjechało na moją szyję, dekolt i znów przesunął je po moim policzku.
-Czas zabrać cie do szefa. -zaczął mnie ciągnąć po ziemi, a ja straciłam po raz kolejny tego dnia przytomność... Chciałam umrzeć.

Nathan
-Kurwa, gdzie ta droga? -pytałem co chwila
-Już jesteśmy. -krzyknął na mnie Tom -Jesteśmy kurwa piosenkarzami, a nie detektywami czy kurwa jakimś gangiem.
-Zamknij się już -powiedziałem od niechcenia
-Nathan, przesadzasz. -powiedział Jay
-Chcę ją tylko poczuć znów w ramionach.
-Ej... ten magazyn płonie. -zawołał Siva, gdy zatrzymałem samochód
-ANGELA! -pobiegłem od razu do ognia
    Tom mnie zatrzymał. Patrzyłem cały czas na ogień i płakałem. Osunąłem sie na kolana i oparłem o nogi przyjaciela. Reszta dzwoniła po straż i policję.
-Chcę być z nią.Tom, zabij mnie...  -zabrałem mu pistolet i przystawiłem ją sobie do skroni- albo ja to zrobię.
-Kurwa! -zabrał mi gnata a ja upadłem ziemię- Oszalałeś??
-Nie jesteś pewny, że ona nie żyje. Może ją przenieśli?
-Ale dokąd? -Siva popatrzył na mnie -Musisz być silny Nath. Dla Angeli.
-Dajcie mi chwilę... -wstałem powoli
    Wyminąłem moich przyjaciół i zacząłem iść przed siebie bez celu. Myślałem, gdzie ona może być.. Ciągle miałem nadzieję, że ją znajdziemy, ale teraz? Powoli w to wątpie.  Jeśli coś jej zrobili, to przysięgam zapłacą za to. Nie zauważyłem kiedy wszedłem w las.
   Nagle usłyszałem krzyk. Pobiegłem w tamtą stronę i to co znalazłem zaskoczyło mnie.


_________________________________________________________________________________

DZIEWCZYNY :) MAMY 41
Co zobaczył Nath?
Kto porwał Angele i gdzie ona jest?

zapraszam na 42 rozdział "Uratuję cię"

wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 40 "Starając się ciebie nie kochać, zakochuje się w tobie jeszcze bardziej!"

Nathan
-Co tutaj robisz? -szepnąłem do Maxa, który stał w drzwiach
-To ja się o to ciebie właśnie pytam.-spojrzał na Angelę i potem na mnie -Co ty tu Sykes robisz?
-Nathan? -przebudziła się Angela
-Nathan wrócił do miasta. -powiedział George
-Co?- Angela zerwała się i usiadła -Powiedz, że to żart. Proszę..
-Nie, to nie jest żart. -Max popatrzył na mnie a ja mocno przytuliłem ukochaną. -Powiem więcej, on jest blisko. - czułem jak Angela prostuje ciało i napina mięśnie
-On dla mnie nie istnieje. -powiedziała pewnie- Nie ma czego tutaj szukać. Zaczynam nowe życie z Jamesem jeśli tylko tego zechce... -popatrzyła na mnie wielkimi oczami
 Wielka gula powstała w moim gardle. Chciałem coś powiedzieć no ale nie mogłem...Przytuliłem ją mocno do siebie tylko i pocałowałem w głowę. Max się zaśmiał.
-Myślisz, że z nim będzie ci lepiej? - patrzył na nas


Angela
-Tak, będzie mi z Jamesem lepiej. -wtuliłam się w chłopaka
-Obiecuje słońce. -znów pocałował moją głowę
-Zobaczymy jak długo. -burknął Max i słyszałam tylko jak wyszedł
-Serio mówiłaś? -powiedział po chwili
-Nie wiem... Teraz nie wiem...
-Czemu taka jesteś? Raz zdecydowana a drugi raz odpuszczasz sobie?
-Mówiłam to, by wiedział, że nie ma szans co tutaj szukać. Ty też nie masz co prawda ich u mnie nie masz ale jesteś tak podobny do niego... -moje oczy zaszły łzami -Tak bardzo chcę zapomnieć o nim... Czemu nie mogę?
-Kochasz go dalej...
-Kiedy nie chcę. Gdyby wrócił zrozumiałabym, ale po tym co zrobił... Nigdy mu nie wybaczę. -powiedziałam zasłaniając twarz dłońmi


Nathan
   No, ale nic teraz nie zrobiłem... Ale mnie kocha, no ale nic nie zrobiłem.
   Przytuliłem ją mocno do siebie a Angela zaczęła płakać. Chciałem wiedzieć co jej zrobiłem, ale co chciałem zapytać, brakowało mi odwagi. Dowiem się tego, ale nie teraz. Jej płacz był moją porażką. Zasnęła chwilę później, a ja leżałem i myślałem.
   To Angela jest tą jedyną i nie umiałbym już bez niej żyć. Wiem, że idealny nie jestem, ale cóż nikt nie jest, ale ona była doskonała. Gdy byłem zły, umiała mnie uspokoić. Gdy byłem smutny, wystarczyła jej obecność by od razu było lepiej. Ona była pierwszą i ostatnią myślą mojego dnia. Tylko ona była moim lekarstwem, była wszystkim czego chciałem.
    Wstałem i zacząłem szukać kamery. Gdy ją znalazłem, zabrałem spod łóżka gitarę. Włączyłem urządzenie i zacząłem grać to co chciała moja dusza.
"Nie jestem ideałem i nie jestem doskonały,
Jestem kochankiem, nie nieprzyjacielem
Żadnym wojownikiem ani graczem
Mam swoje wady i zalety,
Mam humorki, jestem typem egoisty,
Nie chcę się Tobą z nikim dzielić,
Cieszę się, że powiedziałaś "tak"
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie,
Kocham Cię bardzo, bardzo, bardzo mocno
Jesteś piękna, wieczorem, gdy oglądamy razem telewizję, jak i rankiem gdy dopiero otwierasz oczy.
Nawet kiedy płaczesz jesteś równie piękna, niezależnie jakie to łzy
Kocham twoje krągłości
Wszystkie twoje idealne niedoskonałości
Kocham Cię całą,
To jak się uśmiechasz, krzyczysz, wtulasz swoje ciało w moje, patrzysz na mnie swoimi oczami, jak oglądamy razem horrory, jak chodzimy na zakupy, gdy zaraz po seksie leżymy obok siebie, gdy zaraz po kłótni przytulasz się, moment w którym cię przepraszam, gdy idziemy na plażę, tylko po to by szukać skarbów
Boję się stracić wszystko, boję się stracić Ciebie, bo Ty liczysz się dla mnie najbardziej. Zmieniłaś mnie.
SZALEJE ZA TOBĄ OD PIERWSZEJ CHWILI NASZEJ ROZMOWY, CIESZE SIĘ GDY JESTEŚ PRZY MNIE, GDY CAŁUJESZ MOJE USTA, GDY PIEŚCISZ MÓJ KARK SWOIMI MALUTKIMI DŁOŃMI, GDY PATRZYSZ NA MNIE WMAWIAJĄC MI WZROKOWO JAK BARDZO MNIE KOCHASZ, GDY PIEŚCISZ USTAMI MOJĄ SZYJE... po prostu Cię kocham!
Chcę budzić i kłaść się obok ciebie każdego dnia i każdej nocy, chce całować twoje usta i zatapiać się w twoich oczach, chcę przytulać cię gdy cierpisz i płakać razem z tobą, chcę dotykać twojego ciała i patrzeć jak twoje policzki stają się różowe, chcę widzieć twój uśmiech i patrzeć na twoje szczęście, chce mieć cię zawsze przy sobie...
Wiem, popełniłem sporo błędów, zraniłem cię ale chce się zmienić, chce zrobić to dla ciebie....
Kocham Ciebie i tylko Ciebie. Nie zamieniłbym Cię na nikogo innego. Jesteś moim aniołkiem, moim szczęściem, moim całym życiem.
To Ty pokazałaś mi jak kochać, to Ty nauczyłaś mnie miłości, nauczyłaś wiary w siebie....."


Zabrałem kartę pamięci i poszedłem do siebie, próbując wymyślić co dalej.



Stella
  Gdy Nathan poszedł, zadzwoniłam od razu do Max'a.
-Wszystko u mnie ok. -powiedziałam i uśmiechnęłam się -A u ciebie?
-Właśnie łajza przyszła, zamknął się i brzdękoli cos na gitarze. Biedak.-zaśmiał się - Obiecałem, że będzie jęczeć w moim łóżku to będzie. -rozłączył się 


Nathan
-I jak tam młody moja malutka żona i Angela? -i w tej chwili Tom dostał dźgnięty w żebra przez Kelsey- Ała, za co to?
-Za Clary, pedofilu. -Kels zaczęła się śmiać, a Thomas zrobił minę pedofila na co ja zawsze zwijałem się ze śmiechu
-Dobrze u nich, a twoja "żona" Thomasie rośnie jak na drożdżach. -śmiałem się
-Kels, może pójdziemy do nich? -popatrzył chłopak na swoją ukochaną
-Pewnie. -ucieszyła się blondynka
-Ale Tom... chciałem z Tobą pogadać w cztery oczy... -powiedziałem gdy już stanęli w progu
-Skarbie, idź a ja cię zaraz dogonię. -pocałował ją w czoło i usiadł obok mnie -Słucham.. -powiedział, gdy Kels zniknęła nam z oczu
-Chodzi, o to,.... em..... że chcę powiedzieć prawdę...-zacząłem niepewnie
-W końcu. -Tom wyrzucił ręce w powietrze
-... ale sie boję...
-No, masz czego.
-Wiem. -opadłem się -Ona mi nie wybaczy.
-Skąd wiesz... -popatrzył na mnie -Zadzwoń do mnie za 15 minut. -wstał - Idę tam do nich
-Ty... chyba... nie
-Właśnie tak- i już go nie było


Angela
-Rośnie jak na drożdzach. -śmiała sie Kels z Tomem
-No tak, przy takich wujkach i ciociach. -uśmiechnęłam się lekko
-I taka podobna do ciebie. -chwalili oboje moje maleństwo
-Tak... -patrzyłam przed siebie
   Nagle zadzwonił Toma (poznałam po głupim dzwonku)
-O hej... Tak, dobrze.. -zaczął rozmowę- Słuchaj bo, mam obok siebie Angelę... Aaa chcesz z nią rozmawiać? -musiał zasłonić telefon - Nathan dzwoni i chce z tobą Angela porozmawiać.
-O czym?-moje serce zaczęło bić tylko gdy usłyszałam "o hej"
-O czymś.-podał mi słuchawkę do telefonu -Chodź Kels weźmiemy Clary na spacer. -usłyszałam tylko trzaśnięcie drzwiami.
   Wzięłam głęboki oddech i przyłożyłem telefon do ucha.
-Angela?- zapytał po chwili ciszy Nathan
-Nathan- westchnęłam, a w głosie było słychać ból
-Co tam u ciebie..
-Dobrze. -odpowiedziałam cicho, powstrzymując łzy - A u ciebie? -po policzku zaczęły płynąć mi łzy
-U mnie dobrze. Wracam do...
-Nathan wiem o wszystkim. -zaczęłam płakać -Kocham cię, ale boli to co zrobiłeś.
-Też cię kocham... Wybacz mi wszystko.
-Nath-an ja.. ja już ni-nie chcę cier-pieć  -mówiłam przez płacz - Starając się ciebie nie kochać, zakochuje się w tobie jeszcze bardziej! Rozumiesz? Chcę to zakończyć, ale nie potrafię...
-Proszę cię. Daj nam szanse. Ostatnią... proszę -ostatni wyraz wyszeptał
-Nie, Nathan... Nie po tym co zrobiłeś.
-Ile razy słońce mam cie za to przepraszać?
-Nie...- zająkłam sie -Nie mów do mnie słońce. -wzięłam głęboki oddech i uspokoiłam myśli -Nie potrzebuje pomocy. Daje sobie radę. -uśmiechnęłam się. -Clary ma się świetnie. Jest zdrowa i z tego co wiem już zaczyna chodzić i mówiła "baba". -wytarłam łzy
-Chciałbym ją zobaczyć. -wypuścił powietrze -Chciałbym znów trzymać cię w ramionach i całować.
-Przestań... Nie wypada tak mówić. -zaczęłam szukać chusteczki i nagle poczułam, że nie jestem sama.

_________________________________________________________________________________

I jak rozdział 40?
Kto był w pokoju razem z Angelą?
Zapraszam już na 41 rozdział "Jesteśmy kurwa piosenkarzami, a nie detektywami czy kurwa jakimś gangiem."

A oto prezent :) 

piątek, 1 sierpnia 2014

OMG :)))


Rozdział 39 "Musisz mi pomóc" +NOTKA

NOTKA!!!

KTOŚ NAPISAŁ,ŻE NIE PODOBA MU SIĘ, IŻ TUTAJ ARIANA JEST.... MHM....
TO MOŻE MASZ PROPOZYCJE KTO TO POWINIEN BYĆ??

OSOBIŚCIE WOLĘ BY ANGELĄ BYŁA NA PRZYKŁAD LILY COLLINS ALBO SELENA, ALE MUSIMY IŚĆ DALEJ Z OPOWIADANIEM WIĘC ZOSTAWIAM WAM, KOGO WIDZICIE U BOKU NATHANA....

SEL CZY LILY
A MOŻE WY MACIE JAKĄŚ PROPOZYCJĘ????
_________________________________________________________________________________

Angela
-James... -uśmiechnęłam się- Ja  nie wiem co mam powiedzieć...Znamy się za krótko...
-Rozumiem... -puścił mnie
-Ale nie mówię nie..
-Ale też tak...
-James...Nie mogę ci odpowiedzieć... Ja się... Mam kogoś
-Co? Jak to?
  Czułam jak się denerwuje. Chciałam rzucić ci się na szyję i powiedzieć, że tak! Że chcę z nim być, ale w nim było coś takiego, że mi zabraniało. Bez słowa wróciłam do domu.
-Stella, wróciłam!- rozebrałam się z kurtki
   Stella to moja "opiekunka". Pomaga mi w codziennych czynnościach. Jest w moim wieku. Zżyłam się z nią strasznie. Opowiedziałam jej historię z Nathanem i Justinem. Stella też jest zła na Natha...
-Świetnie. -przytuliła mnie - A kto to był?
-Mój znajomy -James.
-Jest podobny do Nathana.
-Co nie? -odsunęłam się od niej -Ale jest inny.
-Podoba się tobie?
-Tak, ale nie zapomnę o Nathanie. Clary przypomina mi o nim. A pro po... Gdzie moja malutka?
-Śpi. Chodź na ciepłą herbatę, bo pewnie zmarzłaś.


Stella
Wróciła szmata do niego. Chyba śni, że będą razem. Nathan będzie mój i kropka.Stałam przy oknie i patrzyłam jak się liżą. Pojebało ich chyba, że znów będą razem.
-Stella, wróciłam. -wrzasnęła kaleka, a ja stałam za nią z założonymi rękami i patrzyłam jak dotyka swoich ust.
  I zaczęła się gadka. Musiałam się dowiedzieć czy do siebie wrócili.
-Mój znajomy -James.
 Oooo....Nathanku, ale ty jesteś nie dobry! Kłamczuszek z ciebie^^.
 Coś tam odburknęłam. I znów zaczęła pierdolić o tym jak kocha Nathana. Ciągle wywracałam oczami i stroiłam miny. Była taka naiwna.
   Zaraz po tym udałam się do domu The Wanted. Drzwi otworzył Max.
-Tak? -ściął mnie wzrokiem i oblizał usta
-Max? Tak?
-A co?
-Kochasz się w Angeli?-popatrzyłam na niego podejrzliwie a on tylko przygryzł dolną wargę
-Wchodź. -wciągnął mnie do środka i zaprowadził do swojego pokoju

     Po pół godzinie opuściłam pokój Maxa po bardzo przyjemnej rozmowie i natknęłam się na schodach na Nathana.
-Hej. -uśmiechnęłam się do niego
-Cześć-popatrzył na mnie z uśmiechem -Znam cię?
-Stella, opiekunka Angeli. -podałam rękę a on uścisnął a w drugiej trzymał jakieś wyniki badań
-Nathan- poszedł do siebie

Nathan
*jakiś czas później*

 Wszedłem, wręcz wbiegłem do gabinetu taty.
-Słuchaj, mam doskonałe wieści. Doktor Peterson będzie w Londynie i zgodził sie zoperować Angelę. -podałem mu kopertę z jej wynikami badań - Rokowania są dobre więc za góra 3 dni nasza mała przejdzie operację.
-To świetnie! - George aż podskoczył na krześle i mnie uściskał - Nie wiesz jak się cieszę. Moja księżniczka będzie zdrowa!
-Tak tato.... Angela będzie zdrowa.


Stella
 Weszłam do domu i od razu poszłam do Niej. Boże... Max mi pomoże :)Tak się cieszę, że w końcu rozdzielimy Nathana i tą wywłokę. Trzeba coś zrobić by Kaleka jakoś jeszcze bardziej znienawidziła Nathana. Tak jak mówiłam, on będzie tylko mój i ja już się o to postaram!!!
  Wzięłam ze stołu kartkę papieru i poszłam do pokoju tej ździry. Otworzyłam i podeszłam do niej. Tak jej nienawidzę. To ona miała Nathana, to ona miała Louisa, to ona miała Justina... Miała jednym słowem wszystko.... A ja? Byłam zła, wściekła na nią, że ma coś czego ja nie mogę mieć... Tak, tez do szaleństwa kocham Nathana i tak łatwo z niego nie zrezygnuje!
   Usiadłam obok niej na łóżku.
-Angela, list do ciebie ze Stanów. -powiedziałam
-Od kogo?
-Od Nathana. -patrzyłam cały czas na nią
-Co napisał? -złapała haczyk, uwierzyła -Przeczytaj mi.
   Otworzyłam kartkę i patrzyłam cały czas na tą lampuciarę (wiecie o co chodzi) i zaczęłam zmyślać.
 -No to jest tak:
   "Angelo,
Chciałem ci powiedzieć, że byłaś dla mnie ważna i zawsze będziesz, ale ja tutaj znalazłem miłość swojego życia. Emily jest taka jak ty, tylko ona widzi, tym się różnicie....''

Angela
   Zaniosłam się płaczem. Taka jak ja, ale widzi... Zawsze będzie mnie kurwa kochał... KŁAMAŁ!!!! Stella tymczasem czytała dalej: 
"... Zakochałem się w niej. Ona... ona się spodziewa mojego dziecka. Teraz moja rodzina jest tutaj... jestem szczęśliwy i zakochany.
                      Przepraszam
                                                                  Nathan"

-Co za... -zaczęłam płakać- Zapomniał o Clary... Nie chcę o nim słyszeć, ani mówić, ani...
-Kochać?-powiedziała Stella, gdy zawiesiłam głos
-Ja go nie kocham. Jeżeli ktoś kocha naprawdę, nikt ani nic nie zniszczy tego uczucia.
-Kochasz go i tyle.
-Pawam do niego...
-Miłością -przerwała mi
-Nienawiścią.Stella, proszę zostaw mnie teraz samą i zawołaj do mnie Nane.

Stella
  Osiągnęłam swój cel. Teraz czas na  drugi etap planu. Czas zadzwonić do Maxa. W tym celu wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do wspólnika.
-Pierwszy etap zakończony. Czas na ciebie słońce. Ruszaj do akcji.
-Okok, no napalaj się tak. -zaczął się ze mnie śmiać - Ja niedługo zacznę go wdrażać w życie.
-Pośpiesz się, bo Nathan się czai za rogiem. - teraz ja zaczęłam się śmiać -On już się kręci obok tej flądry.
-Nie mów tak o niej. -powiedział zły George -Jeszcze raz tak powiesz, to się żle skończy.


Nathan
   Ojciec zaprowadził mnie do pokoju Angeli. Dziewczyna siedziała na łóżku i bawiła się z Carly. Moja córeczka już jest taka duuża :"). Usiadłem na łóżku.
-Kto to? -spytała moja ukochana
-Ja... -wziąłem jej dłoń i ucałowałem - Jak się dziś ukochana czujesz?
-Dziękuje, dzisiaj nawet dobrze. -uśmiechnęła się słodko
-Skarbie... -zaczął ojciec - Niedługo odbędzie się operacja...
-Będę widzieć?? -uradowała się moja księżniczka
-Tak. -odparł mężczyzna
-Muszę zadzwonić do Justina!
    Zaczęła szukać telefonu, więc jej podałem i już po chwili dzwoniła do niego. Tak, byłem zazdrosny o nią. Do mnie by nie zadzwoniła... W sumie się nie dziwię. Oszukuję ją.

Angela
    Zadzwoniłam do Justina z dobrymi wiadomościami.
-Justin? -zaczęłam niepewnie
-Angela? Jak się kochanie czujesz? Czegoś ci brakuje? W czymś ci pomóc?- jaki on słodki, tak się martwi nie to co Nathan
-Justin. jest ok mam wszystko i pomoc. Mam wieści -wzięłam głęboki oddech- Niedługo będę miała operację i będę widziała!!!! -pisnęłam do telefonu
-Nie żartujesz? Serio?? -pytał ciągle- Bogu dziękować. Przyjadę potem do ciebie i porozmawiamy.
-Dobrze, to czekam pa. -odłożyłam telefon -James... Boję się... -popatrzyłam na źródło perfum chłopaka
-Czego? -objął mnie ramieniem i położyliśmy się
-Że coś nie wyjdzie... że nie odzyskam wzroku.-poczułam jego wargi na czole
-Nie zadręczaj się już tym. Odpocznij. -przytulił mnie mocniej, a ja odpłynęłam

Nathan
   Tak cudownie znów trzymać ją w ramionach. Patrzeć jak jej klatka się unosi gdy śpi, czuć jej zapach róż. "Trzymasz ją w ramionach przez kłamstwo...."
 Mój wewnętrzny głos aż krzyczał:
"Oszukałeś ukochaną osobę, oszukałeś tą, która jest twoim życiem, oszukałeś tą, która trzyma w garści twoje serce."
Tak, on miał rację... Jestem oszustem, kłamcą... Tak, to właśnie ja. Lecz inny głosik mówi:
"Zrobiłeś to, bo chciałeś być z nią, być blisko niej... Widzieć jej uśmiech, oczy... Po prostu ją."
Tak, on też miał rację... Eh... Człowiek jest dziwny z natury
   Moja ukochana poruszyła się i otworzyła oczy. Nagle drzwi się otworzyły, a ja otworzyłem usta ze zdumienia.

_________________________________________________________________________________

POWRACAM W WIELKIM STYLU :)
PRZEPRASZAM ALE TO BYŁO SZKOŁA, BRAK WENY, A JAK WENA BYŁA, TO BRAK MOŻLIWOŚCI DODANIA :)
CHCĘ WAS POINFORMOWAĆ ŻE
16 SIERPNIA WE WROCŁAWIU BĘDĘ NA ZLOCIE ;)
TO SIĘ TAM WIDZIMY I NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ :)

Kto to przyszedł?
Czy Nathan powie prawdę?
Czy Angela da szansę jemu?
Odpowiedzi na te pytania w rozdziale 40 "Starając się ciebie nie kochać, zakochuje się w tobie jeszcze bardziej!"