NOTKA!!!
KTOŚ NAPISAŁ,ŻE NIE PODOBA MU SIĘ, IŻ TUTAJ ARIANA JEST.... MHM....
TO MOŻE MASZ PROPOZYCJE KTO TO POWINIEN BYĆ??
OSOBIŚCIE WOLĘ BY ANGELĄ BYŁA NA PRZYKŁAD LILY COLLINS ALBO SELENA, ALE MUSIMY IŚĆ DALEJ Z OPOWIADANIEM WIĘC ZOSTAWIAM WAM, KOGO WIDZICIE U BOKU NATHANA....
SEL CZY LILY
A MOŻE WY MACIE JAKĄŚ PROPOZYCJĘ????
_________________________________________________________________________________
Angela
-James... -uśmiechnęłam się- Ja nie wiem co mam powiedzieć...Znamy się za krótko...
-Rozumiem... -puścił mnie
-Ale nie mówię nie..
-Ale też tak...
-James...Nie mogę ci odpowiedzieć... Ja się... Mam kogoś
-Co? Jak to?
Czułam jak się denerwuje. Chciałam rzucić ci się na szyję i powiedzieć, że tak! Że chcę z nim być, ale w nim było coś takiego, że mi zabraniało. Bez słowa wróciłam do domu.
-Stella, wróciłam!- rozebrałam się z kurtki
Stella to moja "opiekunka". Pomaga mi w codziennych czynnościach. Jest w moim wieku. Zżyłam się z nią strasznie. Opowiedziałam jej historię z Nathanem i Justinem. Stella też jest zła na Natha...
-Świetnie. -przytuliła mnie - A kto to był?
-Mój znajomy -James.
-Jest podobny do Nathana.
-Co nie? -odsunęłam się od niej -Ale jest inny.
-Podoba się tobie?
-Tak, ale nie zapomnę o Nathanie. Clary przypomina mi o nim. A pro po... Gdzie moja malutka?
-Śpi. Chodź na ciepłą herbatę, bo pewnie zmarzłaś.
Stella
Wróciła szmata do niego. Chyba śni, że będą razem. Nathan będzie mój i kropka.Stałam przy oknie i patrzyłam jak się liżą. Pojebało ich chyba, że znów będą razem.
-Stella, wróciłam. -wrzasnęła kaleka, a ja stałam za nią z założonymi rękami i patrzyłam jak dotyka swoich ust.
I zaczęła się gadka. Musiałam się dowiedzieć czy do siebie wrócili.
-Mój znajomy -James.
Oooo....Nathanku, ale ty jesteś nie dobry! Kłamczuszek z ciebie^^.
Coś tam odburknęłam. I znów zaczęła pierdolić o tym jak kocha Nathana. Ciągle wywracałam oczami i stroiłam miny. Była taka naiwna.
Zaraz po tym udałam się do domu The Wanted. Drzwi otworzył Max.
-Tak? -ściął mnie wzrokiem i oblizał usta
-Max? Tak?
-A co?
-Kochasz się w Angeli?-popatrzyłam na niego podejrzliwie a on tylko przygryzł dolną wargę
-Wchodź. -wciągnął mnie do środka i zaprowadził do swojego pokoju
Po pół godzinie opuściłam pokój Maxa po bardzo przyjemnej rozmowie i natknęłam się na schodach na Nathana.
-Hej. -uśmiechnęłam się do niego
-Cześć-popatrzył na mnie z uśmiechem -Znam cię?
-Stella, opiekunka Angeli. -podałam rękę a on uścisnął a w drugiej trzymał jakieś wyniki badań
-Nathan- poszedł do siebie
Nathan
*jakiś czas później*
Wszedłem, wręcz wbiegłem do gabinetu taty.
-Słuchaj, mam doskonałe wieści. Doktor Peterson będzie w Londynie i zgodził sie zoperować Angelę. -podałem mu kopertę z jej wynikami badań - Rokowania są dobre więc za góra 3 dni nasza mała przejdzie operację.
-To świetnie! - George aż podskoczył na krześle i mnie uściskał - Nie wiesz jak się cieszę. Moja księżniczka będzie zdrowa!
-Tak tato.... Angela będzie zdrowa.
Stella
Weszłam do domu i od razu poszłam do Niej. Boże... Max mi pomoże :)Tak się cieszę, że w końcu rozdzielimy Nathana i tą wywłokę. Trzeba coś zrobić by Kaleka jakoś jeszcze bardziej znienawidziła Nathana. Tak jak mówiłam, on będzie tylko mój i ja już się o to postaram!!!
Wzięłam ze stołu kartkę papieru i poszłam do pokoju tej ździry. Otworzyłam i podeszłam do niej. Tak jej nienawidzę. To ona miała Nathana, to ona miała Louisa, to ona miała Justina... Miała jednym słowem wszystko.... A ja? Byłam zła, wściekła na nią, że ma coś czego ja nie mogę mieć... Tak, tez do szaleństwa kocham Nathana i tak łatwo z niego nie zrezygnuje!
Usiadłam obok niej na łóżku.
-Angela, list do ciebie ze Stanów. -powiedziałam
-Od kogo?
-Od Nathana. -patrzyłam cały czas na nią
-Co napisał? -złapała haczyk, uwierzyła -Przeczytaj mi.
Otworzyłam kartkę i patrzyłam cały czas na tą lampuciarę (wiecie o co chodzi) i zaczęłam zmyślać.
-No to jest tak:
"Angelo,
Chciałem ci powiedzieć, że byłaś dla mnie ważna i zawsze będziesz, ale ja tutaj znalazłem miłość swojego życia. Emily jest taka jak ty, tylko ona widzi, tym się różnicie....''
Angela
Zaniosłam się płaczem. Taka jak ja, ale widzi... Zawsze będzie mnie kurwa kochał... KŁAMAŁ!!!! Stella tymczasem czytała dalej:
"... Zakochałem się w niej. Ona... ona się spodziewa mojego dziecka. Teraz moja rodzina jest tutaj... jestem szczęśliwy i zakochany.
Przepraszam
Nathan"
-Co za... -zaczęłam płakać- Zapomniał o Clary... Nie chcę o nim słyszeć, ani mówić, ani...
-Kochać?-powiedziała Stella, gdy zawiesiłam głos
-Ja go nie kocham. Jeżeli ktoś kocha naprawdę, nikt ani nic nie zniszczy tego uczucia.
-Kochasz go i tyle.
-Pawam do niego...
-Miłością -przerwała mi
-Nienawiścią.Stella, proszę zostaw mnie teraz samą i zawołaj do mnie Nane.
Stella
Osiągnęłam swój cel. Teraz czas na drugi etap planu. Czas zadzwonić do Maxa. W tym celu wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do wspólnika.
-Pierwszy etap zakończony. Czas na ciebie słońce. Ruszaj do akcji.
-Okok, no napalaj się tak. -zaczął się ze mnie śmiać - Ja niedługo zacznę go wdrażać w życie.
-Pośpiesz się, bo Nathan się czai za rogiem. - teraz ja zaczęłam się śmiać -On już się kręci obok tej flądry.
-Nie mów tak o niej. -powiedział zły George -Jeszcze raz tak powiesz, to się żle skończy.
Nathan
Ojciec zaprowadził mnie do pokoju Angeli. Dziewczyna siedziała na łóżku i bawiła się z Carly. Moja córeczka już jest taka duuża :"). Usiadłem na łóżku.
-Kto to? -spytała moja ukochana
-Ja... -wziąłem jej dłoń i ucałowałem - Jak się dziś ukochana czujesz?
-Dziękuje, dzisiaj nawet dobrze. -uśmiechnęła się słodko
-Skarbie... -zaczął ojciec - Niedługo odbędzie się operacja...
-Będę widzieć?? -uradowała się moja księżniczka
-Tak. -odparł mężczyzna
-Muszę zadzwonić do Justina!
Zaczęła szukać telefonu, więc jej podałem i już po chwili dzwoniła do niego. Tak, byłem zazdrosny o nią. Do mnie by nie zadzwoniła... W sumie się nie dziwię. Oszukuję ją.
Angela
Zadzwoniłam do Justina z dobrymi wiadomościami.
-Justin? -zaczęłam niepewnie
-Angela? Jak się kochanie czujesz? Czegoś ci brakuje? W czymś ci pomóc?- jaki on słodki, tak się martwi nie to co Nathan
-Justin. jest ok mam wszystko i pomoc. Mam wieści -wzięłam głęboki oddech- Niedługo będę miała operację i będę widziała!!!! -pisnęłam do telefonu
-Nie żartujesz? Serio?? -pytał ciągle- Bogu dziękować. Przyjadę potem do ciebie i porozmawiamy.
-Dobrze, to czekam pa. -odłożyłam telefon -James... Boję się... -popatrzyłam na źródło perfum chłopaka
-Czego? -objął mnie ramieniem i położyliśmy się
-Że coś nie wyjdzie... że nie odzyskam wzroku.-poczułam jego wargi na czole
-Nie zadręczaj się już tym. Odpocznij. -przytulił mnie mocniej, a ja odpłynęłam
Nathan
Tak cudownie znów trzymać ją w ramionach. Patrzeć jak jej klatka się unosi gdy śpi, czuć jej zapach róż. "Trzymasz ją w ramionach przez kłamstwo...."
Mój wewnętrzny głos aż krzyczał:
"Oszukałeś ukochaną osobę, oszukałeś tą, która jest twoim życiem, oszukałeś tą, która trzyma w garści twoje serce."
Tak, on miał rację... Jestem oszustem, kłamcą... Tak, to właśnie ja. Lecz inny głosik mówi:
"Zrobiłeś to, bo chciałeś być z nią, być blisko niej... Widzieć jej uśmiech, oczy... Po prostu ją."
Tak, on też miał rację... Eh... Człowiek jest dziwny z natury
Moja ukochana poruszyła się i otworzyła oczy. Nagle drzwi się otworzyły, a ja otworzyłem usta ze zdumienia.
_________________________________________________________________________________
POWRACAM W WIELKIM STYLU :)
PRZEPRASZAM ALE TO BYŁO SZKOŁA, BRAK WENY, A JAK WENA BYŁA, TO BRAK MOŻLIWOŚCI DODANIA :)
CHCĘ WAS POINFORMOWAĆ ŻE
16 SIERPNIA WE WROCŁAWIU BĘDĘ NA ZLOCIE ;)
TO SIĘ TAM WIDZIMY I NIE MOGĘ SIĘ JUŻ DOCZEKAĆ :)
Kto to przyszedł?
Czy Nathan powie prawdę?
Czy Angela da szansę jemu?
Odpowiedzi na te pytania w rozdziale 40 "Starając się ciebie nie kochać, zakochuje się w tobie jeszcze bardziej!"
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńczekam tylko na odpowiedz na pytanie kogo byś widziała u jego boku zamiast Ariany??
Usuńnie no sory ale Angela ma racje po pierwsze co za różnica to tylko zdj nic sie nie zmieni tak ?? nie masz co tak panikować !!!!! po prostu nie patrz na te zdj i będzie dobrze
UsuńTez nie lubie Ariany ale mi to nie przeszkadza ze ona sie tam pojawi
A co do rozdziału jest wspaniały nic dodać nic ująć czekam na nn i życzę Weny !!!
Moim zdaniem nie powinnaś się tym wcale przejmować i pisać dalej tak jak jest. To jest twój blog i jeżeli ci się tak podoba to nic nie zmieniaj. Niektórzy ludzie naprawdę mają tupet coś takiego pisać. Jeżeli coś się nie podoba to po prostu nie czytaj i nie pisz o tym, bo nikogo tak naprawdę to nie interesuje. Ariana też nie należy do moich ulubionych, ale mi to nie przeszkadza, bo i tak, kiedy czytam to wyobrażam sobie samom siebie (wiem, że większość czytelniczek tak robi i nie oszukujmy się, że jest inaczej.) Czytam wiele blogów i czasami dużo rzeczy mi się w nich nie podoba, ale zostawiam to dla siebie i komentuje tylko pozytywy (czasami naprawdę ciężko je znaleźć). W moich blogach, które planuję na przyszłość też często pojawia się Ariana a w jednym będzie główną bohaterką. Ariana odegrała (być może) bardzo ważną role w życiu Nathana, dlatego ludzie postanowili dodawać ją do swoich opowiadań. Przepraszam, że taki długi komentarz i nie jest na temat rozdziału, ale po prostu tacy ludzie naprawdę mnie wkurzają. Jeżeli coś się nie podoba to spadać. Trzeba być trochę tolerancyjnym i czasami zignorować nie, które rzeczy, bo Np. przez jedną bohaterkę tracisz szanse na przeczytanie wspaniałego opowiadania.
OdpowiedzUsuńA teraz o rozdziale: tak jak zawsze jest świetny i cieszę się, że znowu piszesz rozdziały. Rozumiem cię, że ostatnio nie ma czasu i weny, bo sama przez to przechodzę ( i to bardzo często). Nie lubię Stelli i Max też jest na mojej czarnej liście. Rozumiem Nathana, że ją tak okłamał... Chciał być blisko niej a nie wiedział czy ona będzie go chciała z powrotem (chyba, że coś innego się wydarzyło, że nie są razem. Naprawdę już nie pamiętam niektórych rzeczy.) Świetny rozdział i czekam na następny z niecierpliwością. Pozdrawiam.
Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji na http://dont-live-in-black-and-white.blogspot.co.uk/2014/08/liebster-awards.html
OdpowiedzUsuń