Angela
Siedziałam na łóżku z telefonem w ręku i czułem silne perfumy Calvin'a Klein'a Encounter Fresh. Zastanawiałam się kto to może być.
-Halo? Angela? Jesteś tam? -Nathan czekał aż sie odezwę
-Tak, tak. -powiedziałam szybko -Poczekaj chwilę.
-Angela co się dzieje?
-Poczekaj. -odłożyłam telefon -Kto tutaj jest?
Zero odpowiedzi. Czułam strach. Ktoś naruszył moją przestrzeń w której byłam bezpieczna.
-Kto tutaj jest?- znów ta nie przyjemna cisza
I jak mam się nie bać? Jestem sama a ktoś tutaj jest. Zapach perfum się nasilił i uslyszałam jak ktos oddycha.
-Angela! -podniosłam telefon - Co się dzieję?
-Nathan, boję się. -powiedziałam szeptem
-Czego? -słyszałam jak wstał - Co się dzieję?
-Podejrzewam... -poczułam ból i straciłam przytomność
Nathan
-Angela? -krzyczałem do słuchawki ale po drugiej stronie nic i chwilę potem połączenie było zerwane
Mój niepokój wzrósł i zaraz pobiegłem do jej domu. Bez pukania wbiegłem do niego i po chwili znalazłem się w jej sypialni. Nie było jej nigdzie. Szukałem w łazience, pokoju, kuchni. Obszedłem cały dom i ani jakiegoś znaku, że ona tutaj jest.
Usiałem zrezygnowany i wyciągnąłem telefon. Angela stała tam z naszą księżniczką na rękach. Obie uśmiechnięte. Do moich oczu napłynęły długo powstrzymywane łzy. Jedna, druga, trzecia... płynęły mi po policzku. Tak bardzo ją kocham a teraz ktoś mi ją zabrał.
Podszedłem do ona i spojrzałem w niebo.
-Gdzie jesteś ukochana?
Angela
Obudziłam się z potężnym bólem głowy. Próbowałam wstać, ale byłam przywiązana. Znów czułam ten sam zapach perfum. Mdliło mnie od niego.
-W końcu wstałaś. -powiedział ktoś, a ja nie mogłam zidentyfikować głosu.
-Puść mnie. -powiedziała, szarpiąc
-Nie szamocz się tak. -czułam jego wzrok na sobie
-Kim jesteś? -powiedziałam stanowczo ale z lękiem w głosie
-Dobrym przyjacielem kogoś kogo znasz. -zaśmiał się
-Czemu to zrobiłeś? Co ja Tobie zrobiłam?
-Mi? Nic, ale znam osobę, która ciebie chcę jak nic innego na świecie.
-Powiedź kto to... -jękłam z bólu
Nathan
-Ona może być wszędzie. -chodziłem zdenerwowany po pokoju w tą i z powrotem.
-Nathan, spokojnie. Może poszła na spacer. -uspokajał mnie Jay
-Nie! Słyszałem huk! Ktoś tam był! -krzyczałem, po raz kolejny to tłumacząc
-Tak, jej nie pomożesz wrócić.-Tom usiadł na fotelu
-Zabraniacie mi... -przerwał mi wypowiedz głos John'ego Lennona -Słucham.. -powiedziałem zły
-Mam coś czego tak szukasz.
-Kim jesteś? -pokazałem chłopakom by podeszli i włączyłem tryb głośnomówiący
-Jak mówiłem mam coś czego tak bardzo pragniesz
-Angela...
-Brawo .-zaśmiał sie głos w słuchawce -Proponuje układ...
-Jaki? -mruknąłem do telefonu
-Ty mi dasz za nią odpowiednią kwotę a ja oddam ci ją.
-Ile?
-Dwieście tysięcy funtów?
-Do kiedy? -popatrzyłem na Jay'a a potem na Tom'a i zasłoniłem słuchawkę dłonią -Szukajcie jego numeru... -powiedziałem i zamknęli się w pokoju
-Do hm... do dwudziestej.
-Gdzie? -pytałem by jak najdłużej przetrzymać rozmowę.
-Pod Tower Bridge.
-Chcę wiedzieć, że nic jej nie jest. Daj ją do telefonu. -słyszałem tylko oddychanie -Nie dam kasy póki nie będę wiedział, że ona żyje.
Czekałem chwilę, gdy Tom wyszedł z pokoju z adresem, gdzie jest Angela przetrzymywana.
-Na-Nathan? -spytała po dłuższej chwili Angela
-Skarbie, odbijemy cię.
-Ratuj.. -wyszeptała przez płacz -Proszę...
-Skarbie odpowiadaj tylko tak i nie, zrozumiałaś?
-Tak.
-Wiesz kto to?
-Nie.
-Zrobił ci coś?
-Nie.
-Jesteś cała?
-Tak.
-Coś cię boli?
-Tak.
-Teraz mnie posłuchaj, dobrze?
-Tak.
-Przyje..
-Dobra koniec. -odezwał się porywacz -Wiesz że ona żyje.
-Mam pewność.
-A i bez glin cie widzę.
-Spoko.- odpowiedziałem chłodno -Masz być punktualnie, nie lubię spóźnień.-rozłączyłem się -Jedziemy po nią.
Bez perspektywy
Ciemny magazyn na obrzeżach miasta wydawał się dobrą kryjówką. Było cicho i zawsze można było uciec, a po telefonie do Nathana, porywacz długo myślał nad tym czy Angeli nie wywieźć stąd. Nie miał już pewności, jak przed telefonem.
Znów zadzwonił jego telefon.
-Zrobiłeś to, co kazałem?
-Tak, dziewczyna jest za mną. Myślę..
-Nie jesteś od myślenia tylko wykonania rozkazów.
-Wiem szefie... Kiedy przyjedzie ktoś po dziewczynę?
-Już się nie martw. Ktoś przyjedzie. -powiedział chłodno
-Jeśli mogę zapytać...-przełożyłem telefon do drugiego ucha -Kiedy dostanę zapłatę?
-Już.
W pomieszczeniu rozszedł się strzał. Czuć było zapach krwi i prochu.
Angela
Usłyszałam strzał co zmusiło mnie do otwarcia oczu. Było zimno.
-Halo!! -wydarłam się na cały magazyn
Usłyszałam kroki i nagle ktoś mocno złapał mnie za ramię.
-Zamknij się. -dostałam w twarz i zaczełam bardziej płakać
-Proszę... puść mnie.
-Nie ślepoto. -popchnął mnie tak że uderzyłam głową o ścianę -Teraz mnie słuchaj mała kurewko. Teraz zaprowadzę cię do mojego szefa. -podniósł mnie brutalnie i rzucił na ziemię.
Zaczęłam się czołgać przed siebie. Wyplułam krew i z płaczem ciągnęłam za sobą swoje ciało. Słyszałam jego kroki za sobą. Macałam podłogę przed sobą i poczułam straszliwy ból palców. Ten sukinsyn stanął mi na dłoniach.
-Ała! -wrzasnęłam i dostałam w twarz
-Ciszej kurewko. -powiedział mi nad uchem -Szkoda by było, gdyby cos się stało tej pięknej buźce. -czułam zimny, metalowy przedmiot
Przełknęłam głośno ślinę i zamknęłam oczy. Ostrze zjechało na moją szyję, dekolt i znów przesunął je po moim policzku.
-Czas zabrać cie do szefa. -zaczął mnie ciągnąć po ziemi, a ja straciłam po raz kolejny tego dnia przytomność... Chciałam umrzeć.
Nathan
-Kurwa, gdzie ta droga? -pytałem co chwila
-Już jesteśmy. -krzyknął na mnie Tom -Jesteśmy kurwa piosenkarzami, a nie detektywami czy kurwa jakimś gangiem.
-Zamknij się już -powiedziałem od niechcenia
-Nathan, przesadzasz. -powiedział Jay
-Chcę ją tylko poczuć znów w ramionach.
-Ej... ten magazyn płonie. -zawołał Siva, gdy zatrzymałem samochód
-ANGELA! -pobiegłem od razu do ognia
Tom mnie zatrzymał. Patrzyłem cały czas na ogień i płakałem. Osunąłem sie na kolana i oparłem o nogi przyjaciela. Reszta dzwoniła po straż i policję.
-Chcę być z nią.Tom, zabij mnie... -zabrałem mu pistolet i przystawiłem ją sobie do skroni- albo ja to zrobię.
-Kurwa! -zabrał mi gnata a ja upadłem ziemię- Oszalałeś??
-Nie jesteś pewny, że ona nie żyje. Może ją przenieśli?
-Ale dokąd? -Siva popatrzył na mnie -Musisz być silny Nath. Dla Angeli.
-Dajcie mi chwilę... -wstałem powoli
Wyminąłem moich przyjaciół i zacząłem iść przed siebie bez celu. Myślałem, gdzie ona może być.. Ciągle miałem nadzieję, że ją znajdziemy, ale teraz? Powoli w to wątpie. Jeśli coś jej zrobili, to przysięgam zapłacą za to. Nie zauważyłem kiedy wszedłem w las.
Nagle usłyszałem krzyk. Pobiegłem w tamtą stronę i to co znalazłem zaskoczyło mnie.
_________________________________________________________________________________
DZIEWCZYNY :) MAMY 41
Co zobaczył Nath?
Kto porwał Angele i gdzie ona jest?
zapraszam na 42 rozdział "Uratuję cię"
OMG TO TU SIĘ DZIEJĘ????!!!!!!!! Nie wiedziałam, że Tom i Jay umieją namierzać telefony i skąd oni wzięli broń? Ne zdziwiłabym się gdyby to Max za tym wszystkim stał. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Pisz go szybciutko. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń