wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 25 "Cała nasza trójka to rodzeństwo"

   Nathan złapał mnie i przysunął do siebie. Po chwili poczułam jego ciepłe wargi na moich lodowatych ustach. Nasze języki ocierały się o siebie, a po moim ciele przeszedł dawno nie czuty, przyjemny dreszcz.
   Chłopak odsunął się i dostał wymierzony policzek. Starałam się uspokoić przyśpieszony oddech. Spojrzał na mnie trzymając się za bolące miejsce.
-Za co to kurwa było?
-Nie klnij przy mnie. Dziecko wszystko słyszy.
-Dlaczego mnie uderzyłaś? -trzymał moją dłoń
-Za to co zrobiłeś.
-Zawsze ci się podobało.
-Wtedy to, nie byliśmy rodzeństwem i byliśmy razem.
-Wiedzieliśmy wszystko... To dzień wypadku, powrót z Japonii do ciebie.
-Co się tutaj dzieje?- zapytał Willy -Nathan?
-Tak.- odezwał się chłopak
-Angela, wejdź do środka. -rozkazał mój brat.
-Nie, chcę zostać. -schowałam się za bratem
-Po co wróciłeś? -Willy podszedł do Nathana -Żeby znów ją skrzywdzić? Wiesz, że zawsze gdy o Tobie gadamy to Angela płacze? Myśli, że tego nie widzę, ale jest w błędzie. Jak można zostawić ciężarną dziewczynę w ciąży, uciec do LA i tam znaleźć kolejną naiwną dziewczynę?
-Will, on nic nie wiedział o dziecku. -dotknęłam jego ramienia -Nie chciałam by coś kazało być mu ze mną.
-Ale on cię skrzywdził, a mówił, że tego nie zrobi.
-Willy, bracie. -odezwał się Nathan -Musiałem.
-Co to znaczy musiałem? -Willy złapał go za kurtkę i przycisnął do drzwi
-Cała nasza trójka to rodzeństwo! -Nathan wykrzyczał
-Co kurwa? -Willy opuścił ręce
-Nie klnij przy mnie. -wrzasnęłam
-Wszyscy mamy tego samego ojca. -Nathan oderwał się od drzwi
-Może zamiast się drzeć na pół Londynu, wejdziemy do środka i pogadamy?- zaproponowałam
-To dobry pomysł. -William mnie przytulił i wszyscy weszliśmy do domu

-Dobra. Teraz możemy gadać. -odezwał się Will
-Słuchajcie, ja zgłodniałam. -wskazałam w stronę kuchni -Chcecie coś?
-Ciastka i soku. -rozkazał Will
    Wróciłam z tacą pełną ciastek i soku do salonu. Poszłam jeszcze raz do kuchni po talerz  świeżo odgrzanej zapiekanki. Usiadłam po turecku na fotelu i zajadałam głód.
-So się tsak pacysz? -spytałam bruneta z pełnymi ustami
-Masz spory apetyt.- Nathan się uśmiechnął
-Taaak. Przyszliśmy tutaj gadać o mnie? -spytałam odstawiając talerz
-Wasz związek był kazirodczy. -wrzasnął Willy
-Williamie Levy. Tylko spokojnie i nie krzycz -upomniałam chłopaka
-Przepraszam. -przytulił się do mnie
-Wiemy jakie są konsekwencje. Dziecko może być chore itp. -Nathan przemówił
-Ej, słuchajcie moi męscy poddani. Pomartwimy się jak dziecko się urodzi. -siedzieliśmy chwilę w ciszy - Chłopaki, chyba wody mi odeszły.
   Gdybyście zobaczyli ich miny i popłoch. Biegali z kąta w kąt i zbierali moje rzeczy. Ja zwijałam się ze śmiechu na tym fotelu.
-A tej co? -spytał Nathan
-Mam was. -wstałam -Jeszcze nie ten czas. -ziewnęłam -Idę do siebie. Pa!- pocałowałam brata w policzek        -Cześć - wyminęłam Nathana i poszłam do siebie.

Nathan
-I właśnie dlatego wyjechałem -skończyłem na spokojnie tłumaczyć - Późno już. Pójdę się pożegnać z Angelą i idę. - wstałem i ruszyłem w znanym mi kierunku
      Otworzyłem drzwi, a struga światła oświetliła cały pokój. Angela spała. Rozejrzałem się po pokoju. Był już przygotowany dla dziecka.  Były regały z ubrankami, spacerówka, wózek ale nie było łóżeczka.
     Podszedłem do łóżka. Zapomniałem jaki to cudowny widok, gdy Angela śpi. Zabrałem laptopa, a ekran się zaświecił.  To był taki jakby pamiętnik.
   Nie żebym był ciekawy, czy coś. Po prostu zauważyłem swoje imię. Nie jestem wścibski, wcale...  Znalazłem jakąś płytkę i skopiowałem wszystkie wpisy na nią. Ostatni wpis nie był skończony.

HA HA HA!! Pamiętna chwila! Nasz wspólny koncert Justina!!
"14 luty 2013 rok
   Nathan wrócił! Tak bardzo za nim tęskniłam. Wszystkie przyjemne uczucia związane z Nathanem wróciły i ożyły na nowo. Ale nie mogę mu powiedzieć tego, że nie jesteśmy rodzeństwem. Jest szczęśliwy z Arianą. 
   Moja mama (nie wiem czy mogę ją tak nazywać...) ukrywała to przed nami. Nigdy jej się Nathan nie podobał, więc ukryła ten bardzo ważny fakt. I pomyśleć, że chciałam usunąć ciążę, tylko dlatego, że myślałam, iż Nathan jest moim bratem. 
    Nie wiem już kim jestem. Nie jestem córką Georga Leviego, nie jestem siostrą Willa. Wiem tylko tyle, że moją przyrodnią siostrą jest Aśka. 
   Tęskniłam za pocałunkami Nathana. Zapomniałam, że to takie przyjemne uczucie. Ale czemu go uderzyłam? Zwalę wszystko na hormony. Ale czemu się tak zachowuję w stosunku do niego? Bo jest z Arianą i jest z nią szczęśliwy? Tak, a ja jestem o nią strasznie zazdrosna.
   Muszę być silna. Dla dzidzi i dla mojego spokoju..."

   To jakiś syf!! Czemu mi... Chyba właśnie dlatego przyszła do domu TW. Chciała mi wszystko powiedzieć. A ja całowałem się z Arianą. Wolała to przemilczeć. Rozumiem ją. Więc skoro nie jesteśmy rodzeństwem, możemy być razem. Możemy zająć się naszym dzieckiem i być szczęśliwi. 
   Zminimalizowałem pamiętnik i pojawiła się cudowna tapeta. Ja i Angela nad naszym jeziorkiem, przytuleni do siebie, patrzący na zachód słońca. Byliśmy tacy szczęśliwi. 
  Wyciągnąłem swój telefon i spojrzałem na wyświetlacz. Angela dalej słała mi całusa. Nie chciałem zmieniać tej tapety. Nie mogłem. Kurde, już po pierwszej.
  Podszedłem do Angeli, i odgarnąłem jej włosy z twarzy. 
-Nathan... -powiedziała przez sen 
-Hm... 
-Zostań. -powiedziała przesuwając się na łóżku. 
     Co miałem zrobić? Ściągnąłem rzeczy i w koszulce i bokserkach położyłem się obok dziewczyny. Wtuliła się z moje ciało i otworzyła oczy.
-Nathan, tęskniłam. Muszę ci coś powiedzieć.
-Wiem wszystko.
-Skąd???
-Przez przypadek przeczytałem twój wpis. 
-Co zrobiłeś? -podniosła na mnie wzrok
-Dobrze wiesz co. Czy to chciałaś mi powiedzieć?
-Tak, na pewno nie jesteś już z Arianą?
-A jak pani myśli?
-Że nie. Chcesz mi naobiecywać gruszek na wierzbie, a potem uciec.
-To jest pani w błędzie. Kocham tylko panią i nasze dziecko.
-Nathan... -przewróciła oczami po czym się uśmiechnęła
-Tęskniłem za tobą. Wybacz mi wszystko.
-Miłość ci wszystko wybaczy.
-Zostaniesz moją żoną?
_________________________________________________________________________________
I oto 25!!!
i co odpowie Angela?
Dowiesz sie w 26 rozdziale "Uciekam!"


4 komentarze:

  1. W końcu się wyjaśniło. Nathan to zawsze wali prosto z mostu. Mam nadzieję, że Angela się zgodzi i zostaną szczęśliwą rodziną. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. 312uwo12l,elwkqoieo4rkleo904o3rpeoeiwugj;wrirtrjwekiujetwo8tieig85ti4oie0 ! wowowowowow cudny rozdział ♥ I ONI SĄ RAZEM AHHAHAHAHAHAHAHAHAHA MÓWIŁAM ŻE TAK BĘDZIE XD CUDNY,CZEKAM NA NEXTA,WENY :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominowałam Cię do Versatile Blogger Award :) http://thewantedstory3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń