Wzrok wszystkich zainteresowanych spoczął na kopercie, którą ojciec trzymał w rękach. Chciałabym aby wyniki były negatywne. Wtedy nie rozstawałabym się z Nathanem.
-Próbka A.. -mój ojciec zaczął czytać - czyli moja, jest w 99,9% zgodna z próbka B- czyli Nathana.
Wstałam i wyszłam stamtąd.
-Proszę, przestań płakać. -Nathan przytulił mnie do siebie
-Jesteś moim bratem. -wyłam bardziej - Nigdy nie pokocham cię jak brata, tylko będę cię kochać jak do tej pory. -wtuliłam się w niego
-To boli, że nie możemy być już razem. Chcę się budzić i zasypiać przy tobie. Chcę widzieć twój uśmiech i zcałować go z twoich ust. Pragnę co noc ci udowadniać jak mocno cię kocham.
-Też tego chciałam.- odsunęłam się od niego -Ale plemniki mojego ojca inaczej zdecydowały. -popatrzyłam w jego niebiesko-zielone tęczówki -Kocham cię.
-Ja ciebie też.-przytulił mnie i pocałował w czoło
*NASTĘPNY DZIEŃ *
-Pa mamo.-pożegnałam się z nią na lotnisku
-Niedługo my też już będziemy w Londynie i będziesz miała nas na miejscu. -przytuliła mnie do siebie -Zobaczysz, jeszcze wszystko się ułoży.
-Nie twoje życie legło w gruzach. To nie TY chodziłaś z WŁASNYM BRATEM i to nie TY z nim spałaś. -odsunęłam się od niej -I to nie TY kochasz Nathana, tylko JA! To MÓJ problem. Ok? -zaczęłam płakać
-Ułożysz sobie życie z kimś innym...
-Ale ja chcę być z Nathanem. Z nim albo z nikim.
-A ten... Max?
-Nie! Dopiero rozstałam się z Nathanem, a ty szukasz mi chłopaka. I znów to robisz. Znów wybierasz mi z kim mam być. -wzięłam walizki i ruszyłam w stronę, gdzie czekał Nathan - A jak już będziecie w Londynie, zadzwońcie. Ja i Will przyjedziemy po was. -zniknęłam, łapiąc Nathana za rękę
Nathan
*MIESIĄC PÓŹNIEJ*
Brakuje mi uśmiechu Angeli, jej dotyku, pocałunków, pieszczot. Właśnie wróciliśmy z trasy po Japonii. Ostro zacząłem imprezować, by o tym nie myśleć. Nie myśleć o niej i o jej słodkich ustach, zgrabnym ciele, jej wspaniałym uśmiechu. Muszę, muszę ją zobaczyć!! Teraz, już, w tej chwili. Zwariuję, jak tego nie zrobię.
Wybiegłem z domu i pobiegłem do Willa. Już po chwili nacisnąłem dzwonek przy drzwiach. Przybita i zapłakana Angela otworzyła mi drzwi.
Gdy tylko mnie zobaczyła, uśmiechnęła się i rzuciła się mi na szyję.
-Tęskniłam za tobą. -oderwała się i spuściła wzrok
-Też tęskniłem. -złapałem jej podbródek i zmusiłem by popatrzyła mi w oczy, po czym delikatnie musnąłem jej usta. -Cholernie tęskniłem.
-Wejdziesz? -spytała zmieszana
-A mogę?
-Pewnie.
Weszliśmy do środka i od razu Angela wskoczyła mi na ręce.
-Wiesz, że nie powinniśmy?
-Wiem, ale zakazane smakuje najlepiej.- pocałowała mnie i zeskoczyła z moich rąk. -Musimy pogadać co teraz...-wskazała na kanapę -Chcesz coś do picia?
-Nie. -usiadłem, a dziewczyna na przeciwko mnie - Jak twój starszy i przyrodni brat będę cię odwiedzał i zabierał do kina, ale jako twój chło... były chłopak będę zazdrosny o ciebie.
-Ja jako twoja młodsza siostra, nie będę cię słuchać, będę miała do ciebie interesy, ale jako twoja była dziewczyna nie będę się czuła dobrze w towarzystwie twoich nowych dziewczyn.
-Nie chcę innych. Chcę ciebie.
-A ja ciebie. Ale musimy... -i Angela zniknęła w łazience
Słyszałem tylko jak wymiotuję. Zaniepokoiło mnie to trochę.
-Angela, koch...-głos mi utkwił w gardle -wszystko w porządku?
-Tak! Musiałam coś zjeść nie świeżego.
Angela
Nie, nie było OK! Od 3 dni tylko wymiotuję. Pierwsza moja myśl?? JESTEM W CIĄŻY!!! Tak... znaczy nie! Spóźnia mi się okres, mam poranne mdłości i zawroty głowy. Trzeba tylko się upewnić.
Nie mogę urodzić tego dziecka, bo jego ojcem jest Nathan! Będzie chore... jak nasza miłość. Czemu my się nie zabezpieczaliśmy???
Wyszłam z łazienki i podeszłam do Nathana.
-Pójdziesz ze mną do lekarza?
-Pewnie, muszę wiedzieć co jest mojej sio- siostrzyczce.
Siedziałam sama w gabinecie. Kazałam Nathanowi czekać przed wejściem. Nie chcę by dowiedział się w ten sposób.
-Gratulację pani Levy. Jest pani w drugim miesiącu ciąży. -lekarka potwierdziła moje przypuszczania
-A można usunąć tą ciążę?
-Oszalała pani? Prawo zabrania!
Zapłakana wyszłam z gabinetu i wtuliłam się w ukochanego chłopaka.
Nathan
Gdy tylko Angela zniknęła w gabinecie, myślałem nad tym, jak wyrzucić ją z serca. Muszę odpocząć. Muszę przestać o niej myśleć. Muszę.... uciec od niej i zacząć inaczej żyć. Odkochać się.
Tak, to jest to! Wyrwę ją ze swojego serce, chodź bym miał cierpieć. To chora miłość... Nie można tak kochać własnej siostry. Muszę się odkochać.
Musze wyjechać. Tak! Wyjadę do Gloucester, do mojego rodzinnego miasteczka. Na pół roku... albo.. nie nie wiem na jak długo... Tak! Powinno zadziałać
Nagle Angela wyszła cała zapłakana i wtuliła się we mnie.
-I co?
-Zatrucie.-otarła łzy
-Angela, ja... muszę... wyjechać... Nie wiem na ile, ale muszę. To chore. Nasza miłość jest chora.
-Dopiero mówiłeś, że będziesz o mnie walczył itp... Wiesz co! Nie nadajesz się na chłopaka. A nawet na brata, a tym bardziej kiedyś na ojca. -wyminęła mnie i wyszła, zostawiając mnie z milionem myśli.
Angela
Wyszłam i zaczęłam bardziej płakać. Zaczęła biec przed siebie i nagle poczułam, że tracę równowagę. Przewróciłam się i stoczyłam na sam dół po schodach. Modliłam się tylko, by dziecku nic się nie stało. Nagle nade mną zauważyłam jasną postać.
-Angela...-usłyszałam znajomy głos. -Angela!! Błagam nie umieraj! Kocham cię. -To był Nathan -Błag... -dalej nie usłyszałam, straciłam przytomność.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
I oto 20!!
Przepraszam, że taki krótki!
Co się stanie z dzieckiem??
Dowiesz się w następnej części "A więc jednak..."
Nie, nie, nie! Nie zgadzam się... prosiłam żeby to nie była 2 wersja (Jeżeli czytałaś mój komentarz z poprzedniego rozdziału to wiesz o co mi chodzi). I dalej będzie z Angelą i Nathanem? Teraz pewnie do akcji wkroczy Louis albo Justin. Chociaż jeszcze mam nadzieję że tak naprawdę nie są rodzeństwem i że dziecku nic się nie stanie. Mam nadzieję że albo wyniki są błędne albo to Angela nie jest jego córką bo jej mama miała romans z kimś innym. Jeżeli postanowisz zostawić ich jako rodzeństwo to nie widzę sensu kontynuowania czytania tego opowiadania... nie no żartuję przestanę to czytać dopiero po tym jak zakończysz to opowiadanie epilogiem. Jeszcze raz weny życzę :)
OdpowiedzUsuńmatko czemu to zrobiłaś?! ONI MAJĄ BYĆ RAZEM. WYNIKI MUSZĘ BYĆ BŁĘDNE A ONI BĘDĄ RAZEM.I MAM NADZIEJĘ ŻE DZIECKUU NIC SIĘ NIE STANIE A ANGELA MA ŻYĆ C: ROZDZIAŁ ŚWIETNY,CZEKAM NA NEXTA,WENY ;3
OdpowiedzUsuń