Nathan
-Żądam przeprowadzenia testów DNA.
-Po co?
-Dowiedziałem się, że Austin nie jest moim synem. Chcę być tego pewny na 100%.
-To twój syn, Nathan.
-Nie kłam już Irma.
-Dzióbku... -moja "żona" zaczęła się do mnie kleić
-Irma, przestań! Przez całe nasze "małżeństwo" to ja zajmowałem się synem. Musiałem nawet rezygnować z trasy koncertowej. A ty??? Byłaś wtedy na zakupach. Przy naszym rozwodzie będę walczył o wyłączne prawo opieki nad synem.
-Jakim rozwodzie?
-Jeśli dowiem się, że to nie mój syn, chcę rozwodu.
-Nie zrobisz mi tego!
-Zrobię. I obiecuję, że już nigdy małego nie zobaczysz.
-Ta kurwa ci w głowie namieszała.
-Nie, to nie Angela pozwoliła mi przejrzeć na oczy. Wykorzystywałaś mnie.
-Przespałeś się z nią?
-Co?? Chciałabyś, a ja głupi łudziłem się, że cię pokocham.
-Ja cię kocham.
-Chyba moje pieniądze.
-Będę żądała alimentów dla mnie.
-Mogę ci płacić, tyle co na rachunki ci potrzebne i na wyżywienie.
-Ty chyba zgłupiałeś?
-1000 funtów ci starczy?
-Chyba zgłupiałeś.
-Powtarzasz się...- odszedłem i poszedłem do samochodu
Angela
*2 tygodnie później*
-Justin, nauczysz mnie grać na gitarze?
-A co dostanę w zamian?
-Buzi...
-Dobrze, ale chcę zapłatę teraz i po nauce.
-No dobrze. -pocałowałam go
-To czas na naukę. -chwycił gitarę i zadał mi kilka akordów.
-Angela. Uśmiech!!
-Serio Justin? Daj mi poćwiczyć....
-Och, kochanie...
-Juuuuuuustin....
-Jeszcze jedno...
-Ostatnie!
-Wychodzi ci!
-Tak...
-A zapłata za drugą część nauki?
-Chodź tutaj... -przyciągnęłam go za koszulkę i pocałowałam.
Justin położył nas na łóżku i nie przestawał mnie całować.
-Kochani...-weszła Patty
-Mamo, jesteśmy zajęci.
-Co Patty? -zepchnęłam z siebie chłopaka
-Kochani, obiad na stole.
-Zaraz przyjdziemy. -powiedziałam wstając, a Patty wyszła
-Ma wyczucie czasu. -Justin przeczesał włosy dłonią.
-Nie gniewaj się na nią. -usiadłam mu na kolanach -Chciała nas tylko poinformować...
-A pukać nie łaska?
-Justin...
-Co?
-To twoja matka. Nie chcę by kiedyś Clary tak do mnie powiedziała.
-Przepraszam.-spuścił głowę
-To nie mnie. -podniosłam jego podbródek lekko do góry -Odpręż się.
-Idziecie?-zawołał z dołu Willy
-Tak. -odkrzyknęliśmy
Złapałam Justina za rękę i zeszliśmy na posiłek, przygotowany przez Patty. Mała była teraz z Nathanem.
Nathan
-Ale ona podobna do Angeli. -powiedział Tom -Moja żona rośnie jak na drożdżach.
-Tak, charakterek też ma jak mama. -uśmiechnąłem się, karmiąc Clary
-Brakuje ci jej?
-Tak, ale zawsze mogę do niej jechać i wziąć na spacer.
-Poczta przyszła!!!-Jay rzucał kopertami na prawo i lewo -Listy, rachunki, list z laboratorium...
-Laboratorium... To do mnie!-podałem Clary Tomowi i podszedłem do Loczka.
Otworzyłem i zacząłem czytać.
"Próbka A nie jest zgodna z próbką B."
Zgniotłem papier, i spojrzałem na córeczkę. Wziąłem ją na ręce i zapakowałem do auta.
-Tom, jedziesz ze mną. -wytarłem łzy i poszedłem po kluczyki do samochodu.
-Gdzie?
-Do adwokata. Muszę wziąć rozwód z Irmą. To był błąd.
-Późno przejrzałeś na oczy. -przyjaciel poklepał mnie po ramieniu.
-Teraz tylko muszę odwieść Angelę od pomysłu ślubu z Justinem. Przecież my się kochamy i mamy córkę.
-Ale ona cię zdrowo nienawidzi za ślub z Irmą.
-Myślisz, że tego nie wiem? -odpaliłem silnik
-Wiem. Proszę tylko o jedno. Nie rób głupot.
Angela
-Angela, kiedy zamierasz za mnie wyjść? -Justin wyrwał mnie z rozmyśleń
-A kiedy chcesz? -spytałam rozkojarzona
-Jak najszybciej.
-Załatw jakiś termin...
-Już to zrobiłem. Za dwa dni będziesz panią Bieber.
-Justin... A czy to nie za szybko?
-To leć kupić suknię ślubną ja się resztą zająłem.
-Zaprosiłeś wszystkich?
-To będzie kameralna impreza. My, rodzice i najbliższe osoby.
-Czy Nathan nie miał teraz przynieść Clary? Gdzie on jest?
-Może chce się nią nacieszyć.
-Justin, ale powinien uprzedzić, jeśli chce z nią pobyć dłużej. Martwię się.
-Uspokój się. Na pewno zaraz przywiezie malutką.
-Hej! Przywiozłem małą!- Nathan darł się od progu
-Powinieneś mnie uprzedzić, że przywieziesz ją później. -podeszłam do fotelika i wyciągnęłam z niego małą
-Przepraszam. Po prostu z nią czas szybko leci. -podszedł do mnie i złapał Clary za rączkę -Po prostu świetnie się bawimy.
-Nathan, zapraszam cię na nasz ślub.
-Nie wiem czy przyjdę, będę strasznie zajęty. Mogę prosić o szklankę wody?
-Nawet nie wiesz kiedy...- Justin podał mu kubek
-Więc kiedy?-wziął łyk wody
-Za dwa dni. -Nathan wypluł napój
-Co???
-No...
-Mogę porozmawiać z Angelą? Chodzi o Clary.
_________________________________________________________________________________
OTO ROZDZIAŁ 34
Co Nathan powie ukochanej!
Dowiesz się w 25 rozdziale "Idziesz ze mną!"
No to Justin sobie wymyślił. Ja bym zabiła, bo jak niby dziewczyna może sobie wybrać suknie w tylko dwa dni? Mam nadzieję, że Nathanowi się uda powstrzymać Angele przed największym błędem jej życia. Ja wiedziałam, że ta Irma coś kombinuję, ale żeby aż tak. Przepraszam, że ostatnio nie komentowałam, ale po prostu nie mam czasu. Na szybko czytam i wracam do nauki. Życzę weny.
OdpowiedzUsuń