Nathan
-Halo?
-Irma cie okłamała. -popatrzyłem na żonę
-W jaki sposób?
-Spotkajmy się jutro o 16.00 na Tower Bridge. Przyjdź sam.
-Kto mówi?
-Nie ważne.-i się rozłączył
Wyszedłem z pokoju i poszedłem na taras. Wyciągnąłem z marynarki paczkę papierosów i odpaliłem jedną fajkę. Po chwili drzwi znów się otworzyły i po chwili obok mnie usiadał Angela.
-Palisz?
-Tsaa. Odstresuję się dzięki temu.
-Co się stało?
-Ktoś zadzwonił i powiedział, że Irma ma tajemnicę, że mnie oszukała.
-Jak niby?- mogłem sobie wyobrazić jak właśnie przewróciła oczami
-Angela, po co tutaj przyszłaś?
-Nie wiem, coś mi kazało. -popatrzyła przed siebie- Sorry za tatę.
-Spoko- zaciągnąłem się papierosem -Rozumiem go...
-Rzuć to.
-Co?
-Palenie. To jest niezdrowe i szkodzi.
-Już raz chciałem rzucić, przed narodzinami Clary.
-Dlaczego wtedy nie zrobiłeś tego?
-Potem wyciekło to, że mam syna, ty mnie rzuciłaś, potem urodziła się mała. Dużo tego było...
-Nathan. To co przyjaciele?
-Tak. -przełożyłem szluga go drugiej ręki
I ten niezręczny moment, bo nie wiedziałem czy ja przytulić, czy podać jej rękę. Najlepiej wziąłbym ją w ramiona i pocałował.
-Przejdziemy się? -wyrwała mnie z rozmyśleń
-Tak. -zagasiłem peta i poszliśmy do labiryntu w ogrodzie
Szliśmy nic nie mówiąc. Niebo tej nocy wyglądało wtedy, gdy siedzieliśmy nad naszym jeziorem. To był piękny czas. A teraz... Mam żonę, ona chłopaka. Oboje mamy dzieci. Clary jest naszą córką.
-Angela?
-Tak. -odwróciła się do mnie twarzą
-Gdybym się nie ożenił, a ty nie byłabyś z Justinem., bylibyśmy razem?
-Nie wiem, Nathan. Gryzło mnie to cały dzień.
-Co?
-Zgodziłam się wyjść za Justina.
-CO?!-krzyknąłem
-Zaręczyliśmy się z miesiąc temu. Ten pierścionek to od niego, ale ty też nie jesteś lepszy. Zaraz po tym jak wyjechałam z pewnością pobiegłeś do Irmy i się z nią zaręczyłeś, a jak dzwoniłam do Toma brałeś z nią ślub.
-Tak, ale moje uczucia do ciebie się nie zmieniły. Bałem się, że nie wrócisz.
-Gadałam z Justinem i chyba tutaj zostaniemy... Jeszcze nie wiem. Jeszcze- przerwałem jej pocałunkiem
Jej słodkie usta, uwielbiane przez ze mnie ciało, było tuż obok mojego. Po chwili oderwałem się oblizując usta. I dostałem to na co zasłużyłem.
-Przepraszam.-powiedziałem
-Nigdy więcej tego nie rób.
-Dobrze. Wybacz mi.
-Powinniśmy już wracać. Pewnie nas szukają.
-Stój.- podbiegłem do niej i przytuliłem.
-Nathan, źle robimy.
-Myślisz, że tego nie wiem?? Nie wiesz jak mocno chcę, być była juz na zawsze w moich ramionach.
-Nathan, mamy swoje...
-Ciii, nie psuj tej chwili. -dopiero po chwili pozwoliłem jej odejść, ale nie puściła mnie-Angela....
-Nathan... Ja przepraszam... -oderwała się ode mnie
-Nic nie szkodzi.
-Ja powinnam już iść! -powiedziała zmieszana i zaczęła biec.
*Następny dzień*
-No jestem!!!-wydarłem się
-Świetnie!-spojrzałem na osobę mówiącą to słowa, to był Mikołaj
-Co ona ukrywa?
-Austin nie jest twoim synem!
-Co?!
-On nie jest twoim synem tylko moim.
Zdębiałem.... Czy ona mnie okłamała?
-Dlaczego miała by to zrobić?
-Powiedziała Angeli, że kiedyś zemści się na niej. Wymyśliła cały ten plan. Nawet jej nie dotknąleś. Ale w klubie....
-Ze mną się pieprzyła w kabinie. Ty byłeś obok i zwracałeś drinki.
-Przez nią nie jestem z Angelą.
-I oto jej chodziło.
-Musze rozwieść się z Irmą i zapobiec ślubowi Angeli i Justina. W ogóle dlaczego mi pomagasz?
-Bo widzę jak kochasz Angelę.
-Dzięki bracie, dzięki. -pobiegłem do auta i z piskiem opon pojechałem do domu Irmy
Waliłem do drzwi ile popadnie. W końcu mi je otworzyła.
-Co Nathan?
-Musimy pogadać.
_________________________________________________________________________________
I OTO 33!!!
Co Nathan chce powiedzieć Irmie?
Dowiesz się w 34 rozdziale "Jedziesz ze mną!"
Przepraszam, że krótki, ale pośpieszała mnie Natalia Góralczyk!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz