-Jestem... Jak by ci powiedzieć... Kompozytorem.
-Mój były chłopak też komponował. Wiem, że to nie typowa prośba... Mogę dotknąć twojej twarzy?
-Tak. Pewnie.
Jej dotyk spowodował na mojej twarzy zadowolenie. Bałem się, że mnie rozpozna. Bogu dzięki, dotknęła moich okularów. Jej palce przecierały szlaki, które pamiętały jeszcze naszą ostatnią wspólną noc. Dotknęła moich ust, które były spragnione jej słodyczy. Przejechała po mojej żuchwie, gdzie znajdował się lekki zarost. Spojrzałem na nią. Jej brązowe oczy otwierały się z każdym poczutym centymetrem mojej twarzy.
Angela po chwili oderwała swoje dłonie od mojej twarzy i przeniosła je na włosy. Znów były poszarpane jak tej nocy, gdy mnie zostawiła.
-James, strasznie przepraszam.... Przypominasz mi...-pojedyncza, samotna łza spłynęła po policzku Angeli
Przecież jej teraz nie powiem: "Angela, przepraszam, że uciekłem. Chciałem ci pomóc, ale operację masz dopiero w czerwcu. Nie jestem James, to ja Nathan! " No proszę was... Od razu by mnie spoliczkowała i uciekła, a ja chcę ją mieć przy sobie. Znienawidziłaby mnie jeszcze bardziej niż w momencie, gdy straciła wzrok, a ja wyjechałem w poszukiwaniu pomocy dla niej. Zostawiłem ją i Clary.
-Spokojnie.- objąłem ją, z trudem powstrzymując chęć pocałowania jej
-Przepraszam, za dużo dobrych i złych wspomnień.
-Daj wytrę ci łzy.
Otarłem ją szybko opuszkami palców. Nasze twarze były niebezpiecznie blisko siebie. Popatrzyłem w jej oczy. Tak bardzo mi ich brakowało. Pomału robi się nie zręcznie. Rozchyliła lekko usta, a ja położyłem dłoń na policzku Angeli, a ona wtuliła się z nią.
-Masz miłe dłonie. -odparła, dotykając moich rąk, które złapała w swoje.
Wpatrywałem się w nią. Dobrze mnie znała, bo wyczuła, że się denerwuję i puściła moją rękę.
Siedzieliśmy i milczeliśmy. Ja na nią patrzyłem, a Angela się w coś wsłuchiwała. Nagle na jej twarzy zagościł uśmiech.
-Co się stało? -szepcząc spytałem
-Tamci państwo przy stoliku obok, obchodzą właśnie 50 rocznicę ślubu. Wspominają jak się poznali. Ona poszła do kina ze swoim chłopakiem, a on był biletowym. Chłopak tej babci olał ją, więc cała zapłakana wyszła z sali kinowej. On wyskoczył z kasy i zabrał ją do pobliskiej kawiarni na gorącą czekoladę. Byli przyjaciółmi, a później on wyznał jej miłość... Tak samo jak w moim przypadku.
-Tylko nie poszliśmy na czekoladę. Poznaliśmy się w szkolę. -pomyślałem
-Piękna historia miłosna.
-Owszem. -uśmiechnąłem się, myśląc, że mówi o nas. Spojrzałem na zegarek -Angela, ja już muszę iść.
-Poradzę sobie.-posmutniała
-Może cie odprowadzę? -spytałem, pomagając jej wstać.
-Dobrze.-od razu się rozpromieniła
Złapałem ją za rękę i wyszliśmy. Rzuciłem jakieś drobne na stół i po prostu wyszliśmy. Dobrze wiedziałem, gdzie się kierować. Jednak udawałem, że nie wiem gdzie idę.
Angela
Gdy dotknęłam jego twarzy, wydawało mi się, że siedzę obok Nathana. Dopiera jak wyczułam lekki zarost i okulary, byłam przekonana, że to nie on. Nathan mnie opuścił raz na zawsze.
Ale głos Jamesa, dotyk jego dłoni na moim policzku, zapach- wszystko przypominało Nathana. Czasem miałam wrażenie, że to właśnie z nim rozmawiam, a nie z nowo poznanym facetem.
-Dziękuję. -powiedziałam, czując, że jestem już pod domem.
-To ja dziękuję. -powiedział, całując mój policzek. -Miło mi było. Dasz mi swój numer?
-Przecież wiesz gdzie mieszkam... -uśmiechnęłam się
-Ale wolę go mieć. Napiszę sms-a do ciebie.
-Nie odpiszę. Nie widzę.
-Zapomniałem. Nie widzę tego. Dla mnie jesteś normalną dziewczyna.
-Z dzieckiem.
-Właśnie. Nie boje się i chcę poznać twoich rodziców.
-James... Oni nie żyją.
-Umówimy się kiedyś?
-Pewnie tak.
Znów ta chwila co w kawiarni. Staliśmy tak i nic nie mówiliśmy.
-Angela...
-James... -zaczęliśmy w tym samym momencie
-Tak? -znów razem
-Chciałem powiedzieć, że mi się podobasz.
-James...
-Shhhh.....
Czułam jak się do mnie przybliżył. Przyciągnął mnie do siebie za talię i namiętnie pocałował. Całował jak Nathan... Może jestem nienormalna, ale tak było!! To jakby on tutaj stał i mnie całował. Czułam jakby tęsknił za moimi ustami. To musiał być Nathan. Przysunęłam się bardziej do niego i odwzajemniłam pocałunek.
-Wybacz mi.-oderwał nasze usta i połączył nasze czoła ze sobą
-Nie. Jest dobrze. Było miło. -teraz to ja go pocałowałam
Staliśmy tak i trwaliśmy nie zważając na nic. Przerwałam pocałunek i wtuliłam się w pierś chłopaka. Poczułam jak po jego policzkach spłynęły łzy.
-Angela boję się, że mnie odrzucisz....
-James... Ja się boję, że nie pokochasz Clary...
-Wiesz, że czuję że znam cię wieczność?
-Mam tak samo....
-Wiem, że to za wcześnie, ale może byś... ty...
-James...
-Została moja dziewczyną??
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Nowy rozdział po długiej przerwie!!!!!!!
Czy Angela się zgodzi??
Zapraszam na 39 rozdział "Musisz mi pomóc"
Hej.
OdpowiedzUsuńRozdział ciekawy ale smuci mnie fakt, że Nathan jej nie chce powiedzieć prawdy.
No nic będę czekać na nexta a tymczasem zapraszam do mnie na
changedmyworldnathansykes.blogspot.com
Nominuję cię do Liebster Awards. Więcej informacji na dwie-bajki.blogspot.co.uk lub dont-live-in-black-and-white.blogspot.com
OdpowiedzUsuńjakie to piekne znalazlam twojega nie dawno ale juz go kiedys czytalam ale ty przestalas dodawac wiec zapomnialam ale teraz ja przeczytalam go na nowo moge spokojnie stwierdzic ze jest wspanialy czekam az cos dodasz co kolwiek nawet najmniejszy skrawek nastepnego rozdzialu bede czekac tym razem obiecuje ze nie zapomne
OdpowiedzUsuńP.S przepraszam za bledy ale nie mam polskiej klawiatury bo jestem obecnie za granica